*W cieniu gwałtownych protestów studentów w całych Włoszech Izba Deputowanych uchwaliła we wtorek ustawę o reformie szkolnictwa wyższego. To duży sukces osłabionego w wyniku rozłamu w koalicji rządu Silvio Berlusconiego. *
Reforma szkolnictwa wyższego autorstwa minister Mariastelli Gelmini przewiduje gruntowną reorganizację pracy wszystkich uczelni, redukcję liczby kierunków studiów, zmianę zasad przyjmowania pracowników naukowych oraz położenie kresu masowemu zjawisku nepotyzmu w kadrach uczelnianych.
Po głosowaniu w niższej izbie parlamentu szefowa resortu w wywiadzie dla telewizji RAI wyraziła nadzieję, że ustawę przyjmie także Senat. Podkreśliła, że reforma zapewni "zmianę pokoleniową".
Wtorek był w całym kraju kolejnym dniem manifestacji i wieców studenckich przeciwko reformie. Demonstrująca młodzież blokowała ruch uliczny w wielu miastach, a także tory i drogi.
Związek Studentów poinformował, że na ulice miast wyszło 400 tysięcy osób.
W Rzymie centrum gwałtownych protestów był plac przed gmachem Izby Deputowanych, Palazzo Montecitorio, gdy w środku trwały głosowania nad ostatnimi poprawkami do ustawy. Otoczony przez policję budynek został obrzucony petardami i jajkami. Młodzież zaatakowała jeden z wozów policyjnych. Kilku policjantów odniosło obrażenia. Zatrzymano najbardziej agresywnych uczestników zajść.
Ruch na głównych ulicach w Wiecznym Mieście został na kilka godzin niemal całkowicie zablokowany.
"Powstrzymajcie się", "Będziemy się tego domagać, paraliżując kraj naszymi inicjatywami" - skandowali demonstranci, u boku których byli także wykładowcy i pracownicy naukowi. Dawali też wyraz niezadowoleniu z redukcji cięć nakładów na uczelnie.
Manifestanci argumentowali, że reforma to "eutanazja systemu uniwersyteckiego" we Włoszech. "To nie lekarstwo, ale śmiertelny zastrzyk" - podkreślali organizatorzy wieców.
W Mediolanie studenci zablokowali ruch metra na kilku odcinkach. W Genui obrzucili gnojem gospodarzy i gości nadawanego na żywo pod gołym niebem programu telewizyjnego. W mieście tym, podobnie jak w Bolonii, doszło do starć uczestników wieców z policją.
W Wenecji młodzież blokowała tory kolejowe. W pogrążonym w kryzysie śmieciowym Neapolu demonstranci obrzucili workami z odpadkami siedzibę władz regionu Kampania.
W Turynie obrzucono jajkami filię ministerstwa szkolnictwa wyższego w Piemoncie. W Perugii studenci opanowali stację kolejową i zablokowali odjazd pociągów.
Jednocześnie kontynuowano okupację 50 gmachów uczelni w całym kraju.
Premier Silvio Berlusconi komentując protesty i manifestacje oświadczył: "Prawdziwi studenci siedzą w domu i się uczą".
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ mc/