Włoski minister obrony Ignazio La Russa nazwał "prowincjonalizmem" popieranie przez włoskich polityków jednego lub drugiego kandydata w wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych.
W ten sposób odpowiedział w poniedziałek na pytanie włoskich dziennikarzy o to, komu kibicuje w wyborach w USA.
La Russa skrytykował, jak to ujął, panującą we Włoszech "skłonność" do tworzenia analogii i sprowadzania wyborów prezydenta za Oceanem do włoskich realiów, a więc pojedynku między centroprawicą premiera Silvio Berlusconiego i opozycyjną centrolewicą Waltera Veltroniego.
"Patrzę z wielkim zainteresowaniem, zaangażowaniem i uwagą na to, co dzieje się w USA, ale nie podoba mi się mówienie: +jestem za tym+ czy +jestem za tamtym+" - oświadczył minister obrony.
"Powtarzam - dodał - uważam za bardzo prowincjonalne dzielenie się we Włoszech na zwolenników McCaina i Obamy".
"W każdym razie będziemy naturalnie gotowi odgrywać rolę jako państwo zaprzyjaźnione i sojusznicze wobec nowej administracji, jakakolwiek by ona była" - powiedział Ignazio La Russa.
Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ mc/