Minister obrony Włoch Mario Mauro wykluczył możliwość udziału swego kraju w ewentualnej zbrojnej interwencji w Syrii. W wywiadzie dla dziennika "Avvenire" w środę powiedział, że Zachód nie poprosił o udostępnienie baz we Włoszech dla potrzeb operacji.
Szef resortu powtórzył stanowisko władz w Rzymie, których zdaniem należy zrobić wszystko, by uniknąć zbrojnej interwencji. Sytuacja jego zdaniem wymaga najwyższej ostrożności.
"Trzeba pomyśleć miliony razy zanim zacznie się akcję wojskową. Do przypadku Syrii trzeba podejść w sposób wyważony, potrzebny jest ciągły dialog, a cel włoskiego rządu jest jeden: uniknąć zagrożenia dla naszego kraju" - oświadczył Mauro w rozmowie z katolickim dziennikiem. Dodał, że "jest jeszcze margines, aby oddalić ten dramatyczny i ryzykowny kurs".
Mario Mauro przypomniał, że to w Syrii Rosja ma najważniejszą bazę wojskową poza swoimi granicami. Zaznaczył, że Włochy zaangażowane są militarnie w Libanie, Libii, Kosowie i w Afganistanie. "Nie ma zatem możliwości, by Włochy wzięły czynny udział w nowych działaniach zbrojnych" - wyjaśnił.
Według ministra obrony Rzym może natomiast poprzeć ewentualną rezolucję ONZ w sprawie Syrii.
Rząd włoski zapowiada, że bez rezolucji ONZ nie udostępni baz wojskowych na swym terytorium.(PAP)
sw/ mmp/ ro/