Sytuacja w Afganistanie oraz kwestie związane z procesem stopniowego przekazywania kontroli nad tym krajem były tematem poniedziałkowej narady specjalnych wysłanników z kilkudziesięciu państw w Rzymie.
W dyskusji w Wiecznym Mieście, zorganizowanej przez włoskie ministerstwo spraw zagranicznych, udział wzięli także dowódca sił ISAF generał David Petraeus, afgański minister spraw zagranicznych Zalmaj Rasul i reprezentant sekretarza generalnego ONZ Staffan De Mistura.
Był także reprezentant Iranu, którego obecność z zadowoleniem powitał wysłannik Białego Domu Richard Holbrooke. Oświadczył on, że władze w Teheranie mogą odegrać rolę w zaprowadzeniu stabilizacji w Afganistanie. Holbrook zapewnił jednocześnie, że dla niego jako przedstawiciela USA nie stanowi problemu to, że zasiada przy jednym stole z delegatem Iranu, bo - jak podkreślił - nie ma to wpływu na dwustronne stosunki.
"Słowem kluczowym w przypadku Afganistanu jest +pojednanie+" - argumentował Holbrooke, dodając, że "jest miejsce dla każdego", kto chce wziąć udział w tym procesie.
"To jest wojna, której nie można wygrać tylko orężem" - stwierdził wysłannik USA.
Choć narada nie przyniosła konkretnych rezultatów, bo - jak się podkreśla - nie taki był jej cel, zadowolenie z jej przebiegu wyraził gospodarz spotkania, szef włoskiej dyplomacji Franco Frattini. Jego zdaniem największym jej sukcesem była to, że przybyło na nią wielu wysłanników z państw świata islamskiego. "Dowodzi to bowiem, że nie jest to koalicja Zachodu, ale grupa państw, które wierzą w potrzebę udzielenia pomocy Afganistanowi" - ocenił Frattini.
Polskę reprezentował wiceminister spraw zagranicznych, były ambasador w Kabulu Jacek Najder.
Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ mc/