Z każdym dniem rośnie ilość niewywiezionych śmieci na ulicach Neapolu i irytacja miejscowej ludności. Codziennie wybucha tam kilkadziesiąt pożarów, wywoływanych przez mieszkańców, którzy podpalają odpadki. Sytuacja sanitarna pogarsza się.
W piątek poinformowano, że na ulicach Neapolu zalega 1600 ton śmieci. W ciągu doby przybyło ich 200 ton. Wciąż brakuje miejsca na okolicznych wysypiskach, a tworzeniu następnych sprzeciwia się ludność regionu Kampania. Spalarnie śmieci nie są w stanie uporać się z ogromnymi ilościami odpadów.
Szef zakładu oczyszczania miasta oświadczył w kolejnym dniu kolejnego w ostatnich latach kryzysu śmieciowego: "Podejmujemy ogromny wysiłek, ale każdego dnia zostawiamy od 100 do 150 ton śmieci na ulicach. Nie wiemy, dokąd je wywieźć".
Rząd, podobnie jak w poprzednich ostrych fazach tego kryzysu, chce go rozwiązać przekonując władze innych regionów Włoch, aby przyjęły śmieci z Neapolu i okolic. Zgodziło się na to 14 z 19 spośród nich. Najbardziej stanowczo odmówiły Wenecja Euganejska i Piemont. Ale śmieci nie chce przyjąć nawet pobliskie miasto Caserta w Kampanii. "Do nas nie trafi nawet jeden worek z Neapolu" - oświadczył szef władz tej prowincji Domenico Zinzi. (PAP)
sw/ ap/