Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Włochy: Prasa o "niskim" zwycięstwie Berluscniego i "niższej" frekwencji

0
Podziel się:

Partia Lud Wolności wygrała we Włoszech wybory
do Parlamentu Europejskiego, ale rozmiar sukcesu "rozczarowuje"
zwycięzców; frekwencja była rekordowo wysoka na tle UE (67
procent), ale jej spadek w porównaniu z poprzednimi głosowaniami
niepokoi - taki ton przeważa w komentarzach poniedziałkowej
włoskiej prasy.

Partia Lud Wolności wygrała we Włoszech wybory do Parlamentu Europejskiego, ale rozmiar sukcesu "rozczarowuje" zwycięzców; frekwencja była rekordowo wysoka na tle UE (67 procent), ale jej spadek w porównaniu z poprzednimi głosowaniami niepokoi - taki ton przeważa w komentarzach poniedziałkowej włoskiej prasy.

"Corriere della Sera" podkreśla, że 35 procent poparcia dla rządzącego ugrupowania to znacznie poniżej oczekiwań; spodziewano się bowiem, że Lud Wolności otrzyma około 40 procent.

To mniej, przypomina gazeta, niż w zeszłorocznych wyborach parlamentarnych we Włoszech, kiedy ten ówczesny blok zebrał 37 proc. poparcia.

Tak naprawdę największy sukces, dodaje dziennik, odniosła prawicowa, koalicyjna Liga Północna, która dostała prawie 10 procent głosów, niemalże o 2 proc. więcej niż przed rokiem we Włoszech.

Komentator mediolańskiego dziennika zauważa, że Włochy szły do eurowyborów jako "anomalia". Tymczasem, stwierdza, z pierwszych wyników widać, że wyszły z nich jako kraj, który oddaje "najgłębsze nastroje opinii publicznej kontynentu". Potwierdziły bowiem zwycięstwo centroprawicy tak, jak niemal w całej Unii, a także porażkę lewicy.

"Corriere della Sera" zwraca też uwagę na to, że w większości krajów mimo obecnego kryzysu poparcie otrzymały "umiarkowane rządy", podczas gdy socjaliści wyszli z nich "poturbowani", a partie najbardziej radykalne - wręcz "pożarte".

Na łamach tej gazety najbardziej znany włoski ekspert od badania opinii publicznej Renato Mannheimer ocenia natomiast, że niższa niż w poprzednich wyborach frekwencja we Włoszech (sięgająca zazwyczaj od 70 do 80 proc.) jest wyraźnym sygnałem dla liderów politycznych. Świadczy bowiem według niego o rozczarowaniu obywateli tym, że poprzedzająca je kampania wyborcza nie była na "najwyższym poziomie" i dotyczyła prawie wyłącznie spraw wewnętrznych.

"Berlusconi nie osiągnął sukcesu" - ogłasza w tytule lewicowa "Le Repubblica" kładąc nacisk na mniejszy niż się spodziewano rozmiar zwycięstwa jego partii.

"No cóż, może wygrał, ale na pewno Lud Wolności nie odniósł przytłaczającego zwycięstwa" - stwierdza się w komentarzu.

Jednocześnie dziennik zwraca uwagę na "konserwatywną falę", która zalała Europę oraz sukcesy w niektórych krajach skrajnej nacjonalistycznej prawicy, łączącej, jak podkreśla, ksenofobię z antyeuropeizmem.

Rzymski dziennik, który prowadził zdecydowaną kampanię przeciwko Silvio Berlusconiemu, z satysfakcją zwraca uwagę na jego osobiste rozczarowanie wynikami.

Ponadto pisze o rekordowym spadku frekwencji w mieście L'Aquila, zniszczonym w kwietniowym trzęsieniu ziemi. Głosowało tam około 28 procent uprawnionych.

O zwycięstwie Ludu Wolności w bardzo przewrotny sposób pisze wydawane przez brata premiera "Il Giornale". Nawiązując do włoskiego powiedzenia "posłać kogoś do diabła" gazeta ta podsumowuje, że Włosi posłali Partię Demokratyczną "do El Pais". W ten sposób redakcja kpi z opublikowania przez ten hiszpański dziennik prywatnych fotografii z willi Berlusconiego, które miały mu zaszkodzić.

Sylwia Wysocka(PAP)

sw/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)