Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Włochy: Prasa: Ukraina posłuchała syren z Moskwy

0
Podziel się:

Ukraina "rozszarpana przez historyczne podziały i wzajemne oskarżenia o
oszustwa wyborcze" posłuchała "syren z Moskwy" wybierając na prezydenta Wiktora Janukowycza - pisze
w poniedziałek włoski dziennik "Corriere della Sera".

Ukraina "rozszarpana przez historyczne podziały i wzajemne oskarżenia o oszustwa wyborcze" posłuchała "syren z Moskwy" wybierając na prezydenta Wiktora Janukowycza - pisze w poniedziałek włoski dziennik "Corriere della Sera".

Według publicysty gazety wygrana Janukowycza w niedzielnej drugiej turze wyborów to "połowiczne zwycięstwo w połowie kraju" i przykład "odwetu historii". "Po upadku muru berlińskiego, a następnie Związku Radzieckiego to Zachód zawsze rozszerzał się na wschód. Teraz tymczasem pierwszy raz od upadku muru to Kreml odzyskuje przyjazne ziemie na zachodzie" - ocenia największa włoska gazeta.

Zwraca uwagę na to, że w przeciwieństwie do wyborów w 2004 roku, których konsekwencją była pomarańczowa rewolucja, Janukowycz nie jest już "zwykłym sługą (premiera Rosji Władimira) Putina".

"Prawdą jest też to, że w kampanii wyborczej obiecywał demokrację i międzynarodową równowagę kładąc nacisk na ukraiński interes w tym, by wejść do Europy" - przypomina włoski dziennik zwracając od razu uwagę na to, że horyzonty te mają jednak swoje ograniczenia.

"Po pierwsze jego baza wyborcza znajduje się we wschodniej Ukrainie, która mówi po rosyjsku i która z wyjątkiem młodzieży czuje się wciąż rosyjsko-sowiecka, podczas gdy na zachodzie (domena Tymoszenko) związki historyczne i kulturowe utrzymywane są raczej z Polską" - zauważa. Następnie włoski publicysta podkreśla, że Wiktor Janukowycz stał się zwolennikiem Unii Europejskiej, choć i to autor komentarza stawia pod znakiem zapytania. Zaznacza, że z całą pewnością nie popiera NATO, za przystąpieniem do którego opowiada się natomiast Julia Tymoszenko.

"A Władimir Putin, który od 2004 roku zawsze osobiście śledził wydarzenia na Ukrainie, najbardziej ze wszystkiego pragnął oddalić Kijów od Sojuszu Atlantyckiego" - pisze "Corriere della Sera". To zdaniem publicysty właśnie się teraz dzieje przy jednoczesnym rozszerzeniu strefy wpływów Kremla.

Dziennik stwierdza, że ukraińska klasa polityczna "zafundowała całemu światu przygnębiający spektakl permanentnych kłótni, korupcji z korzyścią dla niemałej liczby oligarchów, którzy wzorują się na rosyjskim modelu, słowem - niezdolność do tego, by stać się zjednoczona i wiarygodna".

Winą zachodniej części Europy jest według komentatora brak zainteresowania Ukrainą.

"La Repubblica" pisząc o atmosferze niepewności, napięcia i oczekiwania zastanawia się, co zrobi pokonana Julia Tymoszenko, a wraz z nią jej zwolennicy.

Jej niedzielną odmowę uznania porażki rzymska gazeta określa jako jasne wezwanie do buntu, które przywołuje wspomnienie wydarzeń sprzed ponad pięciu lat. Dziennik zaznacza jednak, że pomarańczowa rewolucja już się skończyła. Zauważa zarazem, że jeśli zwolennicy pani premier zdecydują się na wyborcze protesty i odwołania do Sądu Najwyższego, może dojść do długiego paraliżu kraju.

W relacji z Kijowa podkreśla się także, że przy okazji tych wyborów jawność była całkowita, wręcz "przesadna", o czym świadczyły przezroczyste urny.

Sylwia Wysocka (PAP)

sw/ ap/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)