Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Włochy: Siedziba Instytutu Polskiego w zagrożonym pałacu uratowana

0
Podziel się:

Po kilku latach zakończył się w Rzymie remont pałacu, w którym mieści się
Instytut Polski. Po roku przerwy placówka wznowiła normalną działalność i otworzyła swe podwoje.
Kilka lat temu w sprawie remontu interweniowała nawet słynna pisarka Oriana Fallaci.

Po kilku latach zakończył się w Rzymie remont pałacu, w którym mieści się Instytut Polski. Po roku przerwy placówka wznowiła normalną działalność i otworzyła swe podwoje. Kilka lat temu w sprawie remontu interweniowała nawet słynna pisarka Oriana Fallaci.

Stan techniczny stojącego nad Tybrem zabytkowego Palazzo Blumenstihl był ostatnio tak zły, że w głównej sali Instytutu, w której odbywały się koncerty i inne polskie imprezy, kołysała się cała podłoga. Pogorszył się jeszcze po trzęsieniu ziemi w kwietniu 2009 roku, gdy pojawiła się wręcz groźba zawalenia gmachu. To wtedy zintensyfikowano rozpoczęte kilka lat wcześniej prace, by uratować budynek, będący wyjątkowym przykładem włoskiej secesji.

W ich trakcie cały pałac został spięty konsolidacyjnymi stalowymi linami.

Dyrektor Instytutu Polskiego Jarosław Mikołajewski powiedział PAP, że kiedy w 2006 roku przyjechał do Rzymu, już wówczas trwał remont na piętrze nad placówką.

"Remont ten - walenie młotami, kurz, zalania - bardzo utrudniał nam prace. W kwietniu czy w maju kilkakrotnie telefonowała do mnie wtedy Oriana Fallaci w sprawie przyznanej jej wówczas nagrody Orłów Jana Karskiego. Podczas jednej z rozmów usłyszała huk młotów i pokrzykiwania robotników" - opowiedział Mikołajewski. "Zapytała, jak możemy pracować w tych warunkach. Wyjaśniłem Orianie Fallaci, że w Pałacu Blumenstihlów prowadzone są roboty konsolidacyjne i adaptacyjne" - dodał.

"Jest tam jakiś kierownik robót? - spytała mnie pisarka i poprosiła: +proszę mu przekazać słuchawkę+. Podałem słuchawkę kierownikowi. Nie powiedział ani słowa, tylko słuchając bladł z chwili na chwilę. Kiedy po 15 minutach monologu Oriany Fallaci kierownik oddał mi telefon, pisarka powiedziała mi, że kierownik zaraz mnie zapyta, w jakich godzinach ekipa może pracować, aby nie utrudniać pracy polskiej placówki. I rzeczywiście spytał od razu" - relacjonował Jarosław Mikołajewski.

Poinformował następnie, że kiedy remont wszedł w kluczową fazę i konieczne było przerwanie normalnej działalności Instytutu, życzliwość polskiej placówce okazały instytucje Rzymu i przedstawicielstwa innych krajów, na przykład Akademia Francuska czy Akademia Węgierska otwierając dla polskich imprez podwoje swych pięknych siedzib.

"Obecnie Pałac Blumenstihlów zachwyca. Nikt nie pamięta tak pięknej klatki schodowej i tak doskonałego stanu fresków na sklepieniu wejściowego korytarza" - podkreślił dyrektor Mikołajewski.

Sylwia Wysocka (PAP)

sw/ ap/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)