Poniedziałek jest we Włoszech dniem strajku części pracowników strefy budżetowej przeciwko programowi oszczędnościowemu rządu Mario Montiego. Akcję protestacyjną zorganizowały trzy główne centrale związkowe, które urządziły też wiec pod parlamentem w Rzymie.
To kolejny protest central Cgil, Cisl i Uil przeciwko pakietowi oszczędności w wysokości 30 miliardów euro, którego głównym celem jest doprowadzenie do równowagi w zadłużonych obecnie finansach publicznych w 2013 roku.
Związki zawodowe twierdzą, że program antykryzysowy gabinetu ekspertów jest niesprawiedliwy i wymaga wyrzeczeń przede wszystkim od ludzi pracy i emerytów. Tak związkowcy podsumowują rozporządzenia dotyczące gruntownej reformy systemu emerytalnego, w tym podniesienie wieku emerytalnego, zapowiedź wzrostu podatku VAT w roku przyszłym, przywrócenia gminnego podatku od domów i mieszkań. Domagają się natomiast zaostrzenia walki z oszustwami podatkowymi i większego obciążenia najbogatszych.
Do strajku przystąpili niektórzy nauczyciele, pracownicy służby zdrowia, urzędów pocztowych i urzędów stanu cywilnego. W szpitalach i przychodniach odwołano część wizyt i planowych zabiegów oraz badań.
Związki zawodowe w komunikacie przeprosiły obywateli za utrudnienia, jakie są rezultatem ich protestu, ale powtórzyły, że jest on konieczny, by domagać się bardziej sprawiedliwej polityki oszczędności.
Większej równości i sprawiedliwości antykryzysowego programu rządu Montiego domagali się liderzy trzech central, którzy uczestniczyli w pikiecie pod parlamentem w Rzymie.
"Ten pakiet jest nie do zniesienia" - mówiła przywódczyni lewicowej centrali Cgil Susanna Camusso. "Od wielu dni wszystkie centrale mówią to samo" - podkreśliła. Camusso oświadczyła, że nie ma mowy o "miodowym miesiącu" dla rządu Mario Montiego.
Związkowcy zapowiedzieli dalszą walkę z programem oszczędnościowym gabinetu. Parlamentarne prace nad nim mają zakończyć się jeszcze przed świętami wraz z głosowaniem w Senacie.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ kar/