# podsumowanie demonstracji, wypowiedź minister oświaty #
25.11. Rzym (PAP) - Drugi dzień z rzędu włoscy studenci protestowali w czwartek w wielu miastach przeciwko polityce gabinetu Silvio Berlusconiego wobec szkolnictwa wyższego i redukcji nakładów z budżetu, co prowadzi ich zdaniem do katastrofalnego stanu uczelni.
Manifestacje, podczas których dochodziło do starć z policją, odbyły się w Rzymie, Palermo, Turynie, Pizie, a także we Florencji, gdzie rannych zostało kilku demonstrantów i policjant.
Studenci przez kilka godzin prowadzili okupację rzymskiego Koloseum i Krzywej Wieży w Pizie.
W Mediolanie młodzi ludzie zajęli urząd skarbowy w centrum, obrzucając go jajkami, a z balkonu budynku wywiesili następnie transparent z hasłem: "Więcej pieniędzy dla szkół, mniej na wojnę".
W niektórych miastach na znak protestu studenci prowadzili okupację budynków i dachów uczelni. Młodzieży towarzyszyli niektórzy wykładowcy i pracownicy naukowi. W Pizie naukowcy weszli na dach obserwatorium astronomicznego.
Akcje protestacyjne poparła centrolewicowa opozycja.
Minister oświaty Mariastella Gelmini ostro skrytykowała protesty, zwłaszcza środowy szturm studentów na siedzibę Senatu w Rzymie.
"Atak na Senat, wywoływanie zamieszek nie jest sposobem na poprawienie sytuacji" - oświadczyła w wywiadzie telewizyjnym. Minister przyznała jednocześnie, że wiele uczelni ma poważne kłopoty finansowe, a uniwersytetowi w Sienie grozi wręcz bankructwo. To zaś może oznaczać - podkreśliła Gelmini - że "jeśli rząd nie interweniuje, to do działań przystąpią banki".
Szefowa resortu, broniąc projektu ustawy o reformie szkolnictwa, w tym jego gruntownej reorganizacji, przypomniała, że resort wyasygnował już na ten cel 1 miliard euro. Ponadto minister zaznaczyła, że jednym z celów reformy jest zapewnienie przejrzystości na uczelniach i położenie kresu pladze zatrudniania krewnych.
Nie wiadomo jednak, czy reforma wejdzie w życie. Trwające w parlamencie prace nad ustawą w tej sprawie zostały przełożone na wtorek. W Izbie Deputowanych osłabiony ostatnio rząd ponosi porażki w głosowaniach, ponieważ uchwalane są poprawki zgłaszane przez opozycję. Minister Gelmini nie wykluczyła nawet wycofania ustawy.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ mc/