W Rzymie, Mediolanie i innych miastach Włoch odbyły się w niedzielę wiece poparcia dla rządu Silvio Berlusconiego. Zorganizowano je na apel premiera dwa dni przed głosowaniem w sprawie jego gabinetu w obu izbach parlamentu.
Berlusconi zaapelował o manifestacje w całych Włoszech, pragnąc pokazać, że jego osłabiony w rezultacie rozłamu w koalicji rząd jest popierany przez obywateli.
Kilkaset osób przyszło na wiec na mediolańskim Piazza del Duomo przed tamtejszą katedrą, a więc w tym samym miejscu, gdzie przed rokiem Berlusconi został zraniony ciężkim przedmiotem przez niezrównoważonego mężczyznę.
Obecni byli przedstawiciele rządu i centroprawicowej partii Lud Wolności. Był między innymi minister obrony Ignazio La Russa. Wyraził przekonanie, że koalicja otrzyma we wtorek więcej głosów niż lewica oraz inni przeciwnicy rządu nie tylko w Senacie, ale także w Izbie Deputowanych.
"Pomyślcie, jaki to będzie policzek dla tych, którzy z góry mówili o wotum nieufności, zapędzając się w ślepy zaułek. Upadła ofensywa, by obalić rząd Berlusconiego za pomocą liczb (deputowanych) w parlamencie, zrywając tym samym pakt z wyborcami" - mówił La Russa, odnosząc się do grupy zwolenników przewodniczącego Izby Deputowanych Gianfranco Finiego, którzy odeszli z rządzącego Ludu Wolności i domagają się dymisji premiera.
W poniedziałek rano Silvio Berlusconi przedstawi w Senacie, a po południu w Izbie Deputowanych informację na temat pracy swego rządu i planów na drugą połowę kadencji.
Dzień później w izbie niższej odbędzie się głosowanie nad wnioskiem o wotum nieufności, złożonym przez centrolewicową opozycję i popieranym przez grupę Finiego. Senat będzie zaś głosować, także we wtorek, nad wnioskiem o udzielenie wotum zaufania rządowi, złożonym przez partię Berlusconiego.
Obserwatorzy podkreślają, że rezultatu głosowania w Izbie Deputowanych nie sposób przewidzieć.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ kar/