Podczas wtorkowego handlu polska waluta nadal pozostawała słaba. Analitycy wskazują, że to skutek rozczarowania inwestorów po wynikach wyborów we Włoszech. Ok . godz. 16.20 euro kosztowało 4,16 zł, dolar 3,17 zł, a frank 3,41 zł.
W poniedziałek jeszcze ok. godz. 16. euro wyceniano na 4,13 zł, dolar na 3,11 zł, a frank na 3,36 zł. Podczas wtorkowej sesji euro wzrastało momentami nawet do 4,17 zł, dolar do 3,20 zł, a frank do 3,43 zł.
Analityk Banku Raiffeisen Polbank Dorota Strauch powiedziała, że we wtorek było relatywnie spokojnie na rynku złotego. "Dziś w porównaniu do poniedziałkowej sesji było wyjątkowo spokojnie, szczególnie jeśli chodzi o notowania dolara do złotego, gdzie nastąpiło uspokojenie i wyhamowanie wczorajszego osłabienia złotego" - powiedziała.
Analityk X-Trade Brokers Daniel Kostecki stwierdził, że poniedziałkowe późne popołudnie oraz wtorkowy poranek przyniosły niemałe zmieszanie na rynkach finansowych. Dodał, że powodem osłabienia złotego były niekorzystne wyniki wyborów parlamentarnych we Włoszech.
"Początkowo panowało przekonanie, że to Pier Luigi Bersani i jego Partia Demokratyczna zdobędzie większość zarówno w izbie niższej, jak i w Senacie, gdzie będzie mogła stworzyć koalicję z Mario Montim. Stało się jednak inaczej. Co prawda Partia Demokratyczna ma większość w izbie niższej, jednak w Senacie już nie stworzy koalicji rządzącej z Mario Montim, gdyż tutaj znaczną część głosów zebrał Silvio Berlusconi oraz populista Beppe Grillo" - wyjaśnił Kostecki.
Dodał, że rynki zostały rozczarowane i natychmiast rozpoczął się odwrót od bardziej ryzykownych aktywów, w tym złotego. "Ogromna wyprzedaż na rynku eurodolara oraz wyprzedaż na rynkach akcyjnych wpływały na notowania złotego - zwłaszcza na parę dolar-złoty oraz frank-złoty. Pierwsza z nich dotarła do najwyższych poziomów od grudnia, testując poziom 3,20, a druga znajduje się na poziomach najwyższych od listopada 2012 r., ustanawiając dziś maksimum na poziomie 3,43" - wskazał. (PAP)
rbk/ mki/
