Funkcjonariusze włoskiej policji i amerykańskiej FBI rozbili podczas operacji przeprowadzonej we wtorek we Włoszech i w Nowym Jorku międzynarodowy gang przemytników narkotyków. Tworzyły go gangi mafii kalabryjskiej i rodziny z USA o sycylijskim rodowodzie.
W czasie wielkiej operacji połączonych sił obu krajów z udziałem setek policjantów po obu stronach Oceanu aresztowano 26 osób, wśród nich kilku poszukiwanych od dawna bossów z Kalabrii.
Śledztwo, jak poinformowano, potwierdziło pozycję mafii z tego włoskiego regionu, N'ndranghety jako najpotężniejszej organizacji przestępczej zajmującej się przemytem i handlem narkotykami. Jej gangi nie tylko już dawno opuściły swój matecznik na południu Włoch, ale zacieśniły więzy z klanami "konkurencyjnej" sycylijskiej cosa nostry, między innymi słynną rodziną Gambino z Nowego Jorku.
Kalabryjczycy i amerykańscy mafiosi stworzyli wspólnie wielki kanał przerzutu narkotyków, przede wszystkim kokainy z Ameryki Południowej do kalabryjskiego portu Gioia Tauro, uważanego od lat za główne miejsce przemytu wykorzystywane przez gangi N'dranghety.
Agencja Ansa podała, powołując się na materiały ze śledztwa, że włoskiej i amerykańskiej policji, zaangażowanej w operację rozbicia groźnego sojuszu amerykańskiej cosa nostry i kalabryjskiej mafii pomogła sprawa romansu groźnego nowojorskiego bossa Franka Lupoi z Polką, z którą pojechał do Włoch. Podsłuchano potem, jak tłumaczył się swej żonie, że był "w pracy". Wtedy na jaw wyszło, że celem tej podróży było zacieśnienie współpracy z gangami z Kalabrii.
Na konferencji prasowej po zakończeniu operacji włoscy śledczy zwrócili uwagę na coraz większą ekspansję N'dranghety w Stanach Zjednoczonych. Podczas gdy jeszcze kilka lat temu, jak podkreślili, przestępczą współpracę z mafią amerykańską utrzymywały rodzinnie powiązane z nimi gangi z Palermo na Sycylii, teraz wypierają je klany kalabryjskie.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ kar/
