Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wniosek o przedłużenie śledztwa ws. prezydenta Sopotu

0
Podziel się:

Szczecińska prokuratura apelacyjna zwróciła się do prokuratora generalnego
z wnioskiem o przedłużenie śledztwa w sprawie prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego o kolejne trzy
miesiące, czyli do 30 lipca - poinformowała PAP rzeczniczka tej prokuratury Anna
Gawłowska-Rynkiewicz.

Szczecińska prokuratura apelacyjna zwróciła się do prokuratora generalnego z wnioskiem o przedłużenie śledztwa w sprawie prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego o kolejne trzy miesiące, czyli do 30 lipca - poinformowała PAP rzeczniczka tej prokuratury Anna Gawłowska-Rynkiewicz.

"Trwają przesłuchania świadków. Prokurator zapoznał się z dokumentami związanymi z przedmiotem śledztwa. Poza tym planowane jest powołanie biegłego sporządzającego opinię fonoskopijną" - wyjaśniła.

Karnowski w przesłanym mediom oświadczeniu zatytułowanym "Matrix trwa" wyraził zdziwienie m.in. faktem, że śledztwo w jego sprawie trwa pięć lat.

Szczecińska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie korupcyjnej propozycji, którą miał miejscowemu biznesmenowi złożyć Karnowski. Prowadzi je od listopada po decyzji podjętej przez prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta o przeniesieniu postępowania z Gdańska.

Śledztwo wszczęto z zawiadomienia złożonego przez trójmiejskiego biznesmena Sławomira Julkego. Twierdził on, że w marcu 2008 r. Karnowski zażądał od niego łapówki w postaci dwóch mieszkań. Zdaniem biznesmena, który planował przebudować strych kamienicy w Sopocie, prezydent chciał dostać lokale jako zapłatę za pomoc w uzyskaniu od swoich urzędników koniecznych pozwoleń na przebudowę. Jako dowód Julke dostarczył śledczym kopię nagrania rozmowy z Karnowskim. Jak zeznał Julke, dyktafon, na którym znajdował się oryginał, został zniszczony.

Karnowski przypomniał w oświadczeniu inne śledztwo, w którym także istotną rolę odgrywało nagranie, czyli umorzone śledztwo dotyczące "fałszywego oskarżenia" b. ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry przez b. wicepremiera Andrzeja Leppera. Lepper twierdził, że właśnie od Ziobry dowiedział się o planowanej akcji CBA w resorcie rolnictwa. Śledztwo umorzono, ponieważ nie udało się znaleźć pierwotnego nagrania rozmowy Ziobry z Lepperem.

"W śledztwie, w którym pomówił mnie Julke, nie ma nawet czego badać, bo jak się sam przyznał z premedytacją zniszczył dyktafon. Prokuratura w Gdańsku ukrywała ten fakt przed biegłym, sądem i opinią publiczną. Kopia nagrania, którą dostarczył jest nieciągła, przegrywana wielokrotnie akustycznie i posiada ponad 170 fragmentów nieczytelnych" - podkreślił Karnowski.

"Pozostaje pytanie: dlaczego w moim przypadku śledztwo trwa pięć lat, a w tamtym przypadku umorzono po roku? Sytuacja niby identyczna; niby, bo u mnie nawet nie ma jak badać źródłowego nośnika. Tam oskarżał minister sprawiedliwości Ziobro, u mnie Julke. Tam nie dano wiary ministrowi rządu, tu daje się Julkemu?" - pyta prezydent Sopotu.

W śledztwie prowadzonym od 2008 r. przez gdańską prokuraturę apelacyjną badano też inne wątki. Prokuratura postawiła Karnowskiemu w sumie osiem zarzutów, w tym siedem natury korupcyjnej. Cześć tych zarzutów została umorzona przez sądy. Na umorzenie jednego z nich w listopadzie 2012 r. prokurator generalny złożył do Sądu Najwyższego skargę kasacyjną. Dwa zarzuty znalazły swój finał w sądzie, który zajmie się nimi na posiedzeniu przygotowawczym w końcu kwietnia.

Karnowski od początku odpierał wszystkie zarzuty prokuratury: zaprzeczał, jakoby kupował auta po zaniżonej cenie, twierdzi też, że nagranie rozmowy, w czasie której miał złożyć rzekomą korupcyjną propozycję Sławomirowi Julkemu, zostało przez biznesmena zmanipulowane. (PAP)

epr/ aks/ bos/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)