W województwie mazowieckim nie ma zagrożenia przerwania wałów ani przelania wody przez wyrwy, które utworzyła powódź majowa i czerwcowa - poinformował wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski podczas konferencji prasowej w Warszawie.
"W najbardziej zagrożonych miejscach - Świniarach i Dobrzykowie - jesteśmy przygotowani na przyjęcie fali wezbraniowej, nawet gdyby miała być ponad metr wyższa od prognozowanej" - przekonywał Kozłowski.
Zaznaczył jednak, że odpowiednie służby wciąż powinny kontrolować wały. W niektórych miejscach mogą pojawiać się podsiąknięcia czy ujawniać uszkodzenia spowodowane np. przez bobry.
Jak wyjaśnił wojewoda, czoło fali wezbraniowej jest już w okolicach zbiornika włocławskiego. Natomiast jej kulminacja dociera dziś do Modlina. W nocy z wtorku na środę szczyt fali wezbraniowej znajdzie się w rejonie Wyszogrodu i Kępy Polskiej. Minionej nocy kulminacja fali minęła Warszawę i w tej chwili woda w stolicy już opada.
"Wszędzie powyżej Warszawy woda również opada, w związku z tym odwołałem alarm przeciwpowodziowy w powiatach lipskim, zwoleńskim, kozienickim oraz garwolińskim. W związku ze wzrastaniem poziomu wody na wodowskazach w Modlinie, Wyszogrodzie i Kępie Polskiej ogłosiłem alarm przeciwpowodziowy dla powiatów legionowskiego, nowodworskiego, warszawskiego-zachodniego, płońskiego i sochaczewskiego" - powiedział Jacek Kozłowski.
Jak przypomniał dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej Leszek Bagiński, w stolicy podczas majowej powodzi stan wody wynosił 780 centymetrów. W nocy z poniedziałku na wtorek, kiedy przez Warszawę przechodziła fala wezbraniowa, zanotowano 586 cm. Stan wody jest więc o 2 metry niższy w porównaniu z powodzią z maja br.
"Podobnie sytuacja wygląda w Kępie Polskiej. W maju 23 maja zanotowaliśmy 739 cm, a stan prognozowany na noc z 3 na 4 sierpnia wynosi 525 cm. Jest to wysokość, która w newralgicznym miejscu - w Świniarach - powinna zapewnić bezpieczne przejście fali" - zapewnił Bagiński.
Jak wyjaśnił zastępca dyrektora Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych Bogusław Nerc, wszelkie prace w miejscowości Świniary związane z umacnianiem i odbudową wałów powinny zakończyć się do 15 listopada br. W podobnym czasie powinna zostać ukończona zabudowa wału w miejscowości Dobrzyków.
"Zamykanie wyrw na wałach w Świniarach i Dobrzykowie jest obecnie największym przedsięwzięciem tego typu w skali całego kraju" - powiedział Jacek Kozłowski.
Jak wyjaśnił, władze województwa przygotowują się już w ten sposób do okresu zimowego. "Odcinek Wisły od Zakroczymia do Płocka, zwłaszcza między Świniarami a Płockiem, jest najbardziej zagrożony zimową powodzią zatorową" - powiedział wojewoda.
Jak zapowiedział Bagiński, w dzielnicy Borowiczki w Płocku przed spodziewanymi wezbraniami w sezonie zimowo-wiosennym umocniony zostanie odcinek wału na rzece Słupianka.
Specjaliści tłumaczyli, że oprócz prac polegających na umacnianiu i odbudowywaniu wałów, w niektórych miejscach niezbędne jest również udrażnianie koryta rzeki.
"W Świniarach zamierzamy prowadzić prace związane z udrożnieniem koryta Wisły, bo okazało się, że dwa wezbrania - w maju i czerwcu - zmieniły kształt koryta i jest ono bardzo zamulone" - wyjaśnił Bagiński. Podobne prace będą prowadzone również w okolicach Dobrzykowa.
Jak wyjaśnił wojewoda mazowiecki, na terenie województwa do dnia dzisiejszego wypłacono wszystkie zasiłki w wysokości do 6 tys.zł. Otrzymało je ponad 1600 rodzin. Wypłacono również 157 zasiłków w kwocie do 20 tys. zł spośród 279 złożonych wniosków.
"Planujemy zakończyć ich wypłatę w przyszłym tygodniu. Dziś w gminach Gąbin i Słubice podejmowane są również pierwsze decyzje administracyjne o wypłacie zasiłków do 100 tys. zł." - dodał wojewoda Kozłowski. W całym województwie złożono ich około 300. (PAP)
ekr/ abe/ gma/