Blisko 120 osób, wśród których było co najmniej 66 cywili, zginęło dziś w Syrii. To najkrwawszy dzień od formalnego ustanowienia w kraju rozejmu 12 kwietnia - poinformowała organizacja Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie.
W dzisiejszych walkach zginęło co najmniej 66 cywili, 43 żołnierzy, pięciu rebeliantów oraz pięć osób, których tożsamości nie udało się ustalić - podaje Obserwatorium.
W regionie Hims i Darze czwartek okazał się szczególnie tragiczny. Ofiary zginęły głównie na skutek intensywnych bombardowań prowadzonych tam od rana. Zabito 38 cywili, w tym dwoje dzieci i jednego powstańca.
17 cywili zginęło w Dumie w pobliżu Damaszku, trzech w prowincji Aleppo, pięciu w Dajr Az-Zaur, w prowincjach Hama i Idlib zabito jednego cywila, kobietę i małą dziewczynkę.
Za cywilów Obserwatorium uważa uzbrojone osoby, które walczą z siłami reżimowymi, lecz nie należały wcześniej do syryjskiej armii.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Giną dzieci, a obserwatorzy siedzą bezradni Tylko wczoraj siły rządowe wierne prezydentowi Baszarowi el-Asadowi zabiły 83 osoby. | |
83 ofiary tylko w jeden dzień. Dramat trwa 83 osoby zostały zabite w sobotę w Syrii przez siły bezpieczeństwa - informuje Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka. | |
Obserwatorzy nie dotrą na miejsce masakry Szef ONZ-owskich obserwatorów w Syrii oświadczył, że armia syryjska uniemożliwiła im dotarcie do wsi al-Kubeir w prowincji Hama, |