Rzecznik Sił Powietrznych ppłk Robert Kupracz poinformował PAP we wtorek, że po incydencie z czeskim samolotem CASA C295M, nad którym piloci utracili kontrolę, producent maszyny nie wydał zalecenia wstrzymania lotów maszyn tego typu i polskie samoloty normalnie latają.
Jak podały media, w ubiegłym tygodniu C295M lotnictwa czeskiego przez 90 sekund opadał nim piloci odzyskali nad nim kontrolę.
"Czesi też mają C295M, ale to mogą być maszyny diametralnie różniące się od naszych" - powiedział Kupracz. Dodał, że zdarzenie analizuje czesko-hiszpańska komisja złożona z przedstawicieli producenta i czeskich sił powietrznych. "Gdyby zachodziła konieczność wstrzymania lotów wszystkich samolotów tego typu, producent na pewno wydałby takie zalecenie. Skoro go nie ma, czekamy na informacje od komisji i wykonujemy loty" - dodał.
Dwusilnikowy C295M to transportowy samolot skonstruowany przez hiszpańskie zakłady CASA, obecnie Airbus Military. Polska ma obecnie 11 samolotów C295M. Tego typu samolot rozbił się w styczniu 2008 r. w Mirosławcu. W katastrofie zginęło 20 wojskowych. (PAP)
brw/ pz/ mag/
