Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Wrocław: Areszt dla podejrzanego o kradzież 5,5 mln zł z sortowni pieniędzy

0
Podziel się:

#
dochodzą informacje o zarzucie i szczegóły sprawy
#

# dochodzą informacje o zarzucie i szczegóły sprawy #

05.12. Wrocław (PAP) - Na 3 miesiące trafił do aresztu mężczyzna podejrzany o kradzież w 2010 r. 5,5 mln zł z sortowni pieniędzy Centrum Obsługi Gotówkowej we Wrocławiu - poinformował PAP w środę rzecznik wrocławskiej policji Paweł Petrykowski. Krzysztof B. był kiedyś policjantem wydziału prewencji.

Jak dodał rzecznik, mężczyzna został zatrzymany w poniedziałek w domu pod Wrocławiem. Policja nie ujawnia, czy było to jego miejsce zamieszkania, czy tylko się w nim ukrywał. Na tym etapie policji nie udało się odzyskać pieniędzy.

Wrocławska prokuratura postawiła Krzysztofowi B. zarzut doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości poprzez wprowadzenie w błąd pracowników sortowni. Jak poinformowała PAP Małgorzata Klaus, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, mężczyźnie grozi do 10 lat więzienia.

Decyzją sądu Krzysztof B. został w środę aresztowany na trzy miesiące.

Prokurator nie chciała powiedzieć, czy B. przyznał się do kradzieży pieniędzy. Dodała jedynie, że wciąż poszukiwany jest wspólnik mężczyzny.

Do kradzieży doszło w marcu 2010 r. Nieznani wówczas sprawcy, podszywając się pod konwojentów, ukradli z Centrum Obsługi Gotówkowej 4 mln zł i 375 tys. euro. Pieniądze miały dojechać do jednego z wrocławskich banków ok. godz. 8.

Według Klaus tego dnia Krzysztof B. wraz ze wspólnikiem podjechali pod sortownię pieniędzy autem bardzo podobnym do tego, którym konwojowano pieniądze. Mieli też na sobie strój konwojenta lub przypominający go. Nikt z pracowników sortowni nie zorientował się, że to oszuści. Dopiero gdy kilka minut później podjechali właściwi konwojenci, zorientowano się, że doszło do pomyłki, bo pieniądze pobrali konwojenci-przebierańcy - wyjaśniła rzeczniczka.

Petrykowski powiedział, że Krzysztof B. był kiedyś policjantem wydziału prewencji, patrolował ulice. "Nie miał nic wspólnego z sortowniami, konwojowaniem pieniędzy czy bankami" - dodał. W chwili kradzieży Krzysztof B. nie pracował w policji od 10 lat. Nie wiadomo, czym zajmował się mężczyzna zawodowo w chwili kradzieży.(PAP)

umw/ itm/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)