Na 3 miesiące trafił do aresztu Holender, który podejrzany jest o zranienie nożem podczas bójki we Wrocławiu trzech Polaków.
Wcześniej prokuratura postawiła mu zarzut potrójnego usiłowania zabójstwa, za co może grozic kara 25 lat więzienia lub dożywocie.
Jak powiedziała PAP w sobotę rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu prokurator Małgorzata Klaus, sąd przychylił się do wniosku prokuratury o tymczasowe aresztowanie 35-letniego Humphreya G.M.
Drugi z Holendrów, który w piątek usłyszał zarzut podwójnego usiłowania zabójstwa, nie został aresztowany. "Zdaniem sądu udział w zajściu 31-letniego Moreno L. nie był dostatecznie uprawdopodobniony i dlatego wobec niego nie zastosowano aresztu" - powiedziała Klaus.
Do zdarzenia doszło 15 listopada nad ranem w centrum Wrocławia, w pobliżu pasażu, w którym znajduje się kilka klubów i dyskotek. Jak powiedziała Klaus, dwójka młodych Polaków, będąc pod wpływem alkoholu, wyszła z jednego z klubów i zaczęła prawdopodobnie zaczepiać i obrażać napotkanych czarnoskórych obywateli Holandii.
"Wtedy Holender wyjął nóż sprężynowy i zaatakował ich. Na pomoc Polakom rzucił się przechodzień. Wszyscy Polacy trafili do szpitali z ranami tułowia, pleców, klatki piersiowej i brzucha" - powiedziała Klaus.
Według ustaleń prokuratury, drugi z Holendrów - Moreno L. najprawdopodobniej w trakcie bójki wziął nóż od kolegi i także zaatakował Polaków. Z początkowych informacji wynikało, że próbował on powstrzymywać swego kolegę, dlatego w piątek pierwotnie został przesłuchany w charakterze świadka. Jednak po przesłuchaniu pozostałych osób, prokuratura także jemu postawiła zarzut - podwójnego usiłowania zabójstwa.
Holendrzy nie przyznają się do winy. "Twierdzą, że owszem były jakieś wyzwiska i kłótnia, ale nie pamiętają użycia noża"- dodała Klaus. (PAP)
iwe/ bno/