_ - Nauczyłem się nie oczekiwać od PZPN niczego specjalnego _ - powiedział premier Donald Tusk, pytany o wybory nowego szefa piłkarskiej centrali.
_ - Interesuję się piłką, dlatego nauczyłem się nie oczekiwać niczego specjalnego od PZPN przez te lata. W związku z tym nie emocjonuję się specjalnie tymi wyborami, dopóki nie usłyszę, że jest jakiś ich efekt, który gwarantuje pozytywne zmiany w PZPN _ - powiedział premier.
_ - Zachowam dla siebie, jakie nazwiska kojarzą mi się ze zmianą, a jakie z kontynuacją. Pewnie za kilkanaście godzin wszystko będzie jasne. Państwo się domyślacie, o jakich nazwiskach mogę myśleć, że są szansą na coś nowego _ - dodał szef rządu.
W piątek po godz. 11 w warszawskim hotelu Sheraton rozpoczęło się Walne Zgromadzenie Sprawozdawczo-Wyborcze PZPN. Stu osiemnastu delegatów wybierze, spośród pięciu kandydatów, nowego szefa piłkarskiej centrali, który zastąpi Grzegorza Latę.
Kandydują Stefan Antkowiak (prezes Wielkopolskiego ZPN), Zbigniew Boniek i Roman Kosecki (byli piłkarze reprezentacji Polski; ten drugi jest posłem PO), Zdzisław Kręcina (były sekretarz generalny PZPN) oraz Edward Potok (prezes Łódzkiego ZPN). Ogłoszenie wyników zaplanowano na godz. 18.
Wśród 118 delegatów na Zjeździe, najwięcej głosów - sześćdziesiąt - należy do wojewódzkich związków piłki nożnej. Liczba delegatów z okręgu zależy od liczby zarejestrowanych tam klubów. I tak Dolny Śląsk czy Małopolska przyślą po pięciu delegatów, podczas gdy Podlasie - tylko dwóch.
Dodatkowo po dwóch delegatów wysyłają kluby Ekstraklasy i po jednym zespoły grające w 1. lidze. Będzie też trzech przedstawicieli środowiska trenerskiego, po dwóch od futsalu i piłki nożnej kobiet oraz jeden delegat reprezentujący sędziów.
Czytaj więcej w Money.pl Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej