Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wymiana ognia między armią a kurdyjskimi rebeliantami z PKK

0
Podziel się:

W wyniku tego incydentu lekko ranny został jeden żołnierz; nie poinformowano, czy są ofiary wśród rebeliantów.

Wymiana ognia między armią a kurdyjskimi rebeliantami z PKK
(PAP/EPA)

Do wymiany ognia doszło w poniedziałek między tureckim wojskiem a kurdyjskimi bojownikami z Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) - poinformował sztab generalny tureckiej armii. Są to pierwsze starcia tego typu od rozejmu ogłoszonego w marcu br.

_ Grupa terrorystów ostrzelała bazę wojskową (...) w mieście Sirnak na południowym wschodzie kraju i śmigłowiec odpowiedział uzasadnioną obroną _ - podało dowództwo tureckiej armii.

W wyniku tego incydentu lekko ranny został jeden żołnierz; nie poinformowano, czy są ofiary wśród rebeliantów.

8 maja Partia Pracujących Kurdystanu rozpoczęła wycofywanie swych bojowników z terytorium Turcji do baz w północnym Iraku. Liczbę kurdyjskich bojowników w Turcji ocenia się na 2 tys. (2,5 tys. powstańców znajduje się w bazach w Iraku). Według człowieka numer dwa w PKK, Murata Karayilana, wycofywanie bojowników powinno zakończyć się do jesieni.

20 marca PKK ogłosiła zawieszenie broni na polecenie swego szefa, odbywającego karę dożywocia w tureckim więzieniu Abdullaha Ocalana, po miesiącach jego rozmów ze służbami specjalnymi Turcji na temat zakończenia konfliktu, który pochłonął życie 40 tys. ludzi.

W liście Ocalana odczytanym 21 marca przed tłumem jego zwolenników w Diyarbakir, głównym kurdyjskim mieście w południowo-wschodniej Turcji, szef PKK wezwał do zawieszenia broni i definitywnego wycofania się bojowników z Turcji.

Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan ostrzegł w końcu kwietnia, że obietnice PKK należy traktować z wielką ostrożnością. Poprzednia próba negocjacji władz w Ankarze z PKK, podjęta w 2009 roku, zakończyła się fiaskiem.

PKK, uznana za organizację terrorystyczną przez Turcję, USA i UE, rozpoczęła walkę w 1984 r., by ustanowić niepodległe państwo w zamieszkanej głównie przez Kurdów południowo-wschodniej części Turcji. Później złagodziła żądania, domagając się jedynie autonomii dla tego obszaru.

Czytaj więcej o sytuacji w Turcji w Money.pl
Turcy na ulicach. Policja użyła gazu łzawiącego Niedzielne protesty początkowo nie były tak gwałtowne, jak w czasie dwóch minionych dni.
Policja traktuje demonstrantów gazem Premier oskarżył w niedzielę demonstrantów o próby podkopania demokracji.
"Protesty w Turcji to inicjatywa ekstremistów" Tak uważa premier Turcji Recep Tayyip Erdogan. Antyrządowe demonstracje kosztowały gospodarkę już 8 milionów euro.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)