Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Wziątek: "biała księga" to element gry wyborczej

0
Podziel się:

Szef sejmowej komisji obrony Stanisław Wziątek (SLD) uważa, że "biała
księga" PiS nt. przyczyn katastrofy smoleńskiej wykorzystuje tragedię do gry wyborczej. Za poważną
słabość uznał pominięcie roli Kancelarii Prezydenta w przygotowaniu wizyty z 10 kwietnia 2010 r.

Szef sejmowej komisji obrony Stanisław Wziątek (SLD) uważa, że "biała księga" PiS nt. przyczyn katastrofy smoleńskiej wykorzystuje tragedię do gry wyborczej. Za poważną słabość uznał pominięcie roli Kancelarii Prezydenta w przygotowaniu wizyty z 10 kwietnia 2010 r.

Dwie części "białej księgi" zaprezentowali w środę i czwartek szef zespołu parlamentarnego badającego przyczyny katastrofy Antoni Macierewicz i prezes PiS Jarosław Kaczyński. Środowa część opisywała odpowiedzialność strony rosyjskiej, a czwartkowa - polskiej.

Jak ocenił Wziątek w rozmowie z PAP, środowa część "białej księgi" była "absolutnie różna" od materiału zaprezentowanego w czwartek. "Wczoraj pan prezes Kaczyński i pan poseł Macierewicz postawili w stan oskarżenia całą Federację Rosyjską. Stwierdzili, że to Rosja stoi za katastrofą Tu-154M z 10 kwietnia 2010 r., że to Rosja tak naprawdę ponosi odpowiedzialność za skutki tej katastrofy" - powiedział polityk SLD.

Dodał, że nie zgadza się z taką tezą. "Wydaje się, że przyczyny tej katastrofy są bardzo różnorodne - one występują zarówno po stronie polskiej, jak i rosyjskiej. Takie jednostronne oskarżenie jest więc za daleko idące, zwłaszcza, że zespół Macierewicza, tak naprawdę zespół PiS-owski, nie miał dostępu do materiałów źródłowych, żeby analizować wszystkie przyczyny tej katastrofy i dokumenty z nią związane - raczej posługiwał się różnymi informacjami, które miały charakter medialny" - podkreślił szef sejmowej Komisji Obrony Narodowej.

Inaczej ocenił drugą część "białej księgi". "Dzisiaj politycy PiS przedstawili fakty, które mogły mieć miejsce; przedstawili ocenę określonych działań związanych z brakiem przygotowania strony rządowej do zabezpieczenia lotu najważniejszych osób w państwie. Wykazali pewne braki o charakterze słabości systemowych i takie braki bałaganiarskie, ale one występują po obydwu stronach - po stronie Kancelarii Premiera, MON, ale też po stronie Kancelarii Prezydenta. Tu wina jest zdecydowanie bardziej rozłożona" - uważa poseł Sojuszu.

Jego zdaniem jednak, winę tę powinien wskazać nie zespół Macierewicza, a komisja pod kierownictwem szefa MSWiA Jerzego Millera. "Tam są eksperci, a nie politycy, przynajmniej ci dokonujący analiz technicznych i merytorycznych i to ich opinia powinna być podstawą do tego, żeby premier wyciągał wnioski" - zaznaczył Wziątek.

Szef sejmowej Komisji ON powiedział też, że "jako poważną słabość" traktuje pominięcie w "białej księdze" roli Kancelarii Prezydenta w przygotowaniu wizyty Lecha Kaczyńskiego w Katyniu 10 kwietnia ubiegłego roku. "Ale rozumiem, że pan Antoni Macierewicz zrobił to w pełni świadomie. To tylko pokazuje, że ten materiał nie jest w pełni obiektywny, i że jest bardzo tendencyjny" - ocenił polityk SLD.

"Generalnie moja ocena +białej księgi+ jest taka, że to jest powrót PiS do retoryki tragedii smoleńskiej i wykorzystywanie tej tragedii do gry wyborczej. Prawdopodobnie będzie kilka jeszcze innych PiS-owskich odsłon w sprawie tragedii smoleńskiej, a więc możemy się spodziewać, że za chwilę pojawią się kolejne prezentacje, kolejne oskarżenia" - uważa poseł Sojuszu.

Wziątek nie zamierza czytać "białej księgi". "Z +białą księgą+ nie zamierzam się w jakiś sposób szczególny zapoznawać, natomiast chętnie zapoznam się z analizą, której dokona komisja Millera i wnioskami, które będą z niej płynęły. I to ona może powinna być podstawą także do pewnej być może analizy Komisji Obrony Narodowej" - zaznaczył. (PAP)

mkr/ son/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)