Sześć osób - troje kolejarzy i troje pasażerów - zostało poszkodowanych w zderzeniu pociągu pasażerskiego z kolejową drezyną, do którego doszło w niedzielę wieczorem w Zabrzu. Ofiary wypadku są poturbowane, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - wynika z informacji służb kryzysowych.
Jak powiedział PAP dyspozytor Zakładu Linii Kolejowych w Katowicach, do wypadku doszło w okolicy semafora. Na stojącą drezynę najechał pociąg relacji Wrocław-Kraków, należący do Przewozów Regionalnych. Drezyna została zniszczona, uszkodzony został również przód pociągu.
Ranni zostali - według dyspozytora - maszynista, kierownik pociągu i konduktorka, a także troje pasażerów. Trafili na badania do szpitali. Kilka osób opatrzono na miejscu. Pozostali pasażerowie, jeszcze w niedzielę przed północą, mają odjechać z Gliwic do Krakowa innym pociągiem.
Drezyną jechało sześciu pracowników, którzy mieli wykonać doraźne prace naprawcze w Rudzie Śląskiej. Rzecznik zabrzańskiej policji, Marek Wypych, poinformował, że drezyna - według relacji jadących nią pracowników - zatrzymała się, ponieważ maszynista zobaczył, że ktoś znajduje się na torach.
"Gdy nadjechał pociąg pasażerski, pięciu pracowników z drezyny było na zewnątrz, a jeden w środku. Widząc zbliżający się pociąg, zdążył wyskoczyć. Ostatecznie nikomu z obsługi i pasażerów drezyny nic się nie stało, wszyscy poszkodowani to osoby z pociągu pasażerskiego" - relacjonował Wypych.
Przyczyny wypadku zbadają specjalna komisja, policja i prokuratura. Z powodu czasowego wyłączenia z ruchu jednego z dwóch torów i wprowadzenia na tym odcinku ruchu wahadłowego, pasażerowie jadących przez Zabrze pociągów muszą liczyć się z opóźnieniami. (PAP)
mab/ kmad/