Sąd Okręgowy w Koszalinie (Zachodniopomorskie) stwierdził we wtorek nieważność wyniku wyborów burmistrza Sławna (Zachodniopomorskie) i nakazał powtórne przeprowadzenie głosowania - poinformował PAP rzecznik sądu Sławomir Przykucki.
Sędzia Przykucki powiedział, że podstawą do wydania takiego orzeczenia było "31 nieostemplowanych kart do głosowania wydanych przez jedną z komisji w czasie II tury wyborów".
"W opinii sądu taka liczba kart, które stemplowano dopiero w czasie głosowania, mogła mieć istotny wpływ na wynik wyborów rozstrzygniętych w mieście przewagą zaledwie 26 głosów" - dodał rzecznik sądu.
Wtorkowe orzeczenie nie jest prawomocne. Wybrany w II turze na kolejną kadencję burmistrz Sławna Mirosław Bugajski zapowiedział we wtorek w rozmowie z PAP złożenie zażalenia do Sądu Apelacyjnego w Szczecinie (Zachodniopomorskie).
"Jestem zdziwiony orzeczeniem koszalińskiego sądu. Z relacji świadków wiem, że w obwodowej komisji wyborczej nr 4 (to w niej ostemplowano 31 kart dopiero w czasie głosowania - PAP) mogło dojść do jakichś uchybień, ale w mojej ocenie nie miały one istotnego wpływu na końcowy wynik wyborów" - stwierdził Bugajski.
Burmistrz dodał, że w razie podtrzymania przez sąd II instancji orzeczenia SO w Koszalinie, weźmie udział w ponownych wyborach.
Z unieważnienia wyniku wyborów zadowolony jest konkurent Bugajskiego - Krzysztof Frankenstein, którego komitet złożył w ubiegłym roku w koszalińskim sądzie protest wyborczy.
"Nie chodziło mi o to, że przegrałem wybory, ale o obronę zasad. Gdyby sąd orzekł inaczej, oznaczałoby to, że dozwolone są manipulacje przy urnie" - powiedział we wtorek PAP Frankenstein.
Niedoszły burmistrz Sławna dodał, że "z orzeczenia sądu ma podwójną satysfakcję, bo przy składaniu protestu w sądzie nie dawano mu żadnych szans na unieważnienie wyborów." Frankenstein również zamierza ubiegać się o stanowisko burmistrza w ponownych wyborach, jeśli do nich dojdzie.
Bugajski i Frankenstein startowali w listopadowych wyborach jako bezpartyjni kandydaci komitetów wyborczych wyborców.
I turę, która odbyła się w 12 listopada ub.r., zdecydowanie wygrał Bugajski - poparło go 2 205 głosujących (45,60 proc.). Na Frankensteina głosowało 1 405 mieszkańców Sławna (29,05 proc.). Ponieważ zdobyte przez Bugajskiego głosy nie pozwoliły mu na przekroczenie 50-proc. progu poparcia wyborcy musieli jeszcze raz pójść do urn.
W II turze, która odbyła się 26 listopada ub.r., Mirosław Bugajski zdobył 2 612 głosów (50,25 proc.), Frankenstein - 2 586 (49,75 proc.). Według koszalińskiego sądu o takim wyniku zdecydowały ostemplowane dopiero w czasie głosowania karty.
W czasie rozpatrywania protestu koszaliński sąd chciał, by do sprawy przystąpiła prokuratura. Zdaniem sądu, postępowanie odwodowej komisji wyborczej nr 4 w Sławnie rodzi bowiem uzasadnione podejrzenie popełnienia ściganego przez Kodeks karny przestępstwa przeciwko wyborom. Prokuratura odmówiła jednak przyłączenia się do postępowania. (PAP)
sibi/ mok/ rod/