Śmierć dwóch rybaków, którzy zginęli w wyniku zatonięcia 19 grudnia 2010 r. na wysokości Gąsek (Zachodniopomorskie) kutra KOŁ-31, nie była spowodowana działaniem osób trzecich - uznała prokuratura i umorzyła śledztwo w tej sprawie.
O umorzeniu postępowania poinformowała w piątek PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Koszalinie Aneta Skupień.
W śledztwie, które prowadzono w oparciu o artykuł Kodeksu karnego dotyczący nieumyślnego spowodowania śmierci, ustalono, że kuter był sprawny technicznie. Jednak przyczyna jego zatonięcia wciąż nie jest znana. Tę kwestię wyjaśnia Izba Morska w Szczecinie. Termin pierwszej rozprawy prawdopodobnie zostanie wyznaczony w lipcu.
KOŁ-31 o długości 11 m i szerokości 4 m zatonął po południu 19 grudnia 2010 roku w odległości ok. 28 mil morskich na północ od miejscowości Gąski (Zachodniopomorskie). Na kutrze było czterech rybaków. Dwóch uratowano, dwóch uznano wówczas za zaginionych. Ocalonych rybaków, którzy weszli do tratwy ratunkowej, z morza podjął inny rybacki kuter KOŁ-17. Zaginionych rybaków przez kilka godzin poszukiwały dwie jednostki Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa - "Szkwał" z Kołobrzegu i "Tajfun" z Darłowa, samolot Marynarki Wojennej "Bryza" oraz trzy kutry rybackie: KOŁ -17, DZI-102 i DAR-19. Poszukiwaniami objęto akwen o powierzchni 16 mil kwadratowych. Akcję przerwano z powodu pogarszającej się pogody. Dokładną pozycję zatonięcia kutra pod koniec stycznia br. ustalił okręt hydrograficzny Marynarki Wojennej ORP "Arctowski". Inspekcję wraku leżącego na głębokości ok. 60 metrów przeprowadziła załoga ratowniczego okrętu ORP "Piast". Podczas oględzin wraku z morza wydobyto ciało jednego z zaginionych rybaków. (PAP)
sibi/ pz/
