W środę ze szpitala w Międzyrzeczu (Lubuskie) rodzina odebrała obywatela Litwy, którego dzień wcześniej znaleziono przy jednej z dróg w powiecie. Jego tożsamość udało się ustalić dzięki paczce papierosów - poinformował PAP rzecznik lubuskiej policji Sławomir Konieczny.
To właśnie litewska akcyza na papierosach stała się dla policjantów punktem zaczepienia. Przy błąkającym się przy drodze w okolicach Trzciela mężczyźnie z ranami na głowie nie znaleziono bowiem żadnych dokumentów.
Dodatkowo w trakcie rozmowy posługiwał się na przemian językiem litewskim, rosyjskim i niemieckim, co utrudniało ustalenie jego tożsamości.
"Jedyną wskazówką dla policjantów była paczka papierosów z litewską akcyzą. Za pośrednictwem Biura Współpracy Międzynarodowej wizerunek mężczyzny przesłano m.in. do policjantów z tego kraju. Litwini szybko ustalili o kogo chodzi" - wyjaśnił Konieczny.
Okazało się, że mężczyzna ma 34-lata i zaginął podczas podróży z Niemiec do swojej ojczyzny, co zgłosiła litewskiej policji jego rodzina.
Ustalono, że mający problemy ze zdrowiem mężczyzna wysiadł z samochodu w Świebodzinie i udał się, prawdopodobnie pieszo, w kierunku Trzciela. Po tym, jak pokonał kilkadziesiąt kilometrów, ktoś go zauważył i widząc, że ma obrażenia głowy, wezwał pogotowie. Jego załoga zabrała mężczyznę do szpitala w Międzyrzeczu i powiadomiła o tym policję.
"Dzisiaj, dzięki współpracy polskiej i litewskiej policji bliscy 34-latka odebrali go ze szpitala i zabrali do domu" - dodał Konieczny. (PAP)
mmd/ as/