Roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata i kary grzywny zażądał prokurator dla emerytowanego komendanta poznańskiej policji Zdzisława S., oskarżonego o przekroczenie uprawnień.
We wtorek w Sądzie Rejonowym w Poznaniu zakończył się proces w tej sprawie; wyrok 11 września.
Zdzisławowi S. zarzucono, że w 2004 roku w Poznaniu, "bez znajomości akt sprawy i wbrew dotychczasowym ustaleniom postępowania", wydał swoim podwładnym polecenie skierowania do poznańskiego sądu grodzkiego wniosku o ukaranie osoby, która w rzeczywistości nie była sprawcą kolizji.
Według prokuratury, szkodliwość czynu była znaczna, ponieważ Zdzisław S. nadużył zaufania publicznego jako zwierzchnik poznańskiej policji.
W 2004 r. policja, badająca sprawę kolizji, początkowo uznała za sprawcę zdarzenia Bogdana N., zaś za poszkodowanego - Włodzimierza G. Według śledczych, na polecenie komendanta poznańskiej policji w aktach sprawy zapisano jednak winę Włodzimierza G., zaś Bogdan N. miał być poszkodowanym. Kierowca obwiniony przez policję o spowodowanie kolizji odwołał się do sądu i został uwolniony z zarzutów.
We wtorek w sądzie Zdzisław S. zapewnił o swojej niewinności. Według obrony, oskarżony powinien zostać uniewinniony. Zdaniem adwokata Zdzisława S., materiał w jego sprawie jest niespójny. W policyjnych aktach nie zachowała się - według obrońcy - istotna dla sprawy - oryginalna tzw. karta nadzoru. Jest to policyjny dokument, w którym notowane są decyzje podejmowane w czasie prowadzenia sprawy. Posiadane przez sąd kopie dokumentu różnią się między sobą.(PAP)
rpo/ bno/ rad