Prezydent Zimbabwe Robert Mugabe, który rządzi tym krajem od 1980 roku, oznajmił w czwartek, że wybory prezydenckie odbędą się 31 lipca, mimo sprzeciwu premiera Morgana Tsvangiraia, który chciałby więcej czasu na przygotowania.
Na mocy kompromisu w Zimbabwe rządzi koalicja prezydenckiego Afrykańskiego Narodowego Związku Zimbabwe - Frontu Patriotycznego (ZANU-PF) i formalnie opozycyjnego Ruchu na rzecz Zmian Demokratycznych (MDC).
Jednocześnie z wyborami prezydenckimi odbędzie się głosowanie do parlamentu i do władz lokalnych.
Według MDC wybory przeprowadzone po wygaśnięciu mandatu obecnego parlamentu z dniem 29 czerwca daje przewagę długoletniemu silnemu człowiekowi Zimbabwe, ponieważ będzie on mógł bez przeszkód wykorzystać w kampanii wyborczej podporządkowane mu oficjalne media. Tymczasem opozycja nie zdoła w tak krótkim czasie nawet zgromadzić środków na kampanię wyborczą.
Prezydent odmówił de facto przeprowadzenia niezbędnych reform w korpusie sił zbrojnych, które patronowały w poprzednich wyborach aktom przemocy wobec przeciwników politycznych.
Zgodnie z nową konstytucją zatwierdzoną w referendum z 16 marca tego roku Mugabe będzie rządzić krajem w drodze dekretów, które jednak muszą uzyskać aprobatę członków rządu.
Dotychczas prezydent wydawał dekrety bez konsultacji. (PAP)
ik/ mc/
13999165