Mężczyzna w wieku około 30 lat jest trzecią śmiertelną ofiarą lawiny, która zeszła w środę w rejonie Buli pod Rysami w Tatrach, porywając pięć osób. Mężczyzna zmarł w zakopiańskim szpitalu w nocy z środy na czwartek - poinformował PAP wicedyrektor szpitala, Marian Papież.
Dwie pozostałe ranne osoby porwane przez lawinę nadal przebywają w szpitalu. "Jeden z turystów w środę przeszedł operację, drugi poszkodowany jest w trakcie zabiegu" - powiedział Papież.
Dwóch turystów podczas zejścia lawiny zdołało utrzymać się na powierzchni, doznając poważnych obrażeń nóg. Kolejnych dwóch osób, mimo reanimacji, nie udało się uratować. Trzecia osoba wydobyta spod lawiny zmarła w czwartek w szpitalu.
Zdaniem ratowników Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (TOPR) turyści prawdopodobnie sami wywołali lawinę, której stali się ofiarami. W akcji ratowniczej brało udział 40. ratowników z psami tropiącymi.
Środowa lawina zeszła w rejonie, gdzie w styczniu 2003 roku miał miejsce najtragiczniejszy wypadek w historii polskich Tatr. Lawina porwała wówczas uczestników wycieczki - licealistów z Tychów. Śmierć poniosło wtedy osiem młodych osób.
Obecnie w Tatrach obowiązuje pierwszy, najniższy w pięciostopniowej rosnącej skali, stopień zagrożenia lawinowego. W wyższych partiach gór warunki są jednak bardzo trudne. Pod cienką warstwą świeżego śniegu szlaki są mocno oblodzone. Do poruszania się w takich warunkach raki i czekan są niezbędne.(PAP)
szb/ pz/ mow/
