Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Zmiany w rządzie: awans Rostowskiego, Cichocki w KPRM, Sienkiewicz w MSW

0
Podziel się:

#
dochodzą kolejne wypowiedzi premiera Tuska
#

# dochodzą kolejne wypowiedzi premiera Tuska #

20.02. Warszawa (PAP) - Minister finansów Jacek Rostowski będzie wicepremierem; nowym szefem KPRM - za Tomasza Arabskiego - będzie dotychczasowy szef MSW Jacek Cichocki; na stanowisku ministra spraw wewnętrznych powołany zostanie Bartłomiej Sienkiewicz - zapowiedział premier Donald Tusk.

O zmianach w rządzie premier poinformował na środowej konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Ministrów. Platforma nie ma swojego wicepremiera, odkąd z rządu - jesienią 2009 roku - odszedł Grzegorz Schetyna.

Informując, że Rostowski zostanie wicepremierem, argumentował, że zmiana ta ma związek z priorytetami rządu na rok 2013 i 2014, w tym - jak mówił - z działaniami prowzrostowymi, utrzymaniem dyscypliny finansów publicznych i deficytu budżetowego "w ryzach", działaniami na rzecz rynku pracy i inwestycji.

"Minister finansów powinien otrzymać w związku z tym pozycję silniejszą w moim rządzie, dlatego przedstawię prezydentowi propozycję mianowania Rostowskiego na wiceprezesa Rady Ministrów" - zapowiedział Tusk.

Jak dodał, nominacja na stanowisko wicepremiera, to powrót do tradycji, w której premier ma w rządzie dwóch zastępców. "To jest ważne szczególnie pod nieobecność premiera w kraju, gdy posiedzenia Rady Ministrów odbywają się bez jego udziału" - zaznaczył. "Dobrze jest, jeśli w rządzie istnieje dobra równowaga między wicepremierem, reprezentującym mniejszą partię koalicyjną i większą partią koalicyjną" - podkreślił szef rządu.

Tusk zauważył też, że szczególna rola ministra finansów jest obecnie bardzo widoczna w krajach europejskich. "Tak naprawdę, w praktyce zwiększamy tylko nadzór nad finansami i koordynację ministrów poprzez tę nominację" - przekonywał premier.

Pozostałe zmiany w rządzie związane są z planowanym objęciem przez dotychczasowego szefa KPRM Tomasza Arabskiego stanowiska ambasadora w Madrycie. Premier poinformował, że zastąpi go dotychczasowy minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki. Stanowisko to ma łączyć z kierowaniem Komitetem Stałym Rady Ministrów.

Tusk podkreślił, że minister Cichocki "jest jednym z jego najbliższych współpracowników od wielu lat", a od pięciu lat pełni w rządzie niezwykle odpowiedzialne funkcje. Jak dodał, Cichocki znany jest z nadzwyczajnego poświęcenia, jeśli chodzi o pracę i "staromodnego patriotyzmu, bez żadnych ograniczeń".

Dopytywany, czy Cichocki nie został jednak zdegradowany, Tusk podkreślił, że osoba kierująca KPRM i Komitetem Stałym, to nie tylko szef całej centralnej administracji publicznej, ale "de facto alter ego premiera, który prowadzi na co dzień prace nad projektami ustaw", oraz "osoba najbliższa, do której ma się największe zaufanie".

Premier podał, że kandydatem na nowego szefa MSW jest Bartłomiej Sienkiewicz - współzałożyciel Ośrodka Studiów Wschodnich, przez długi czas jego wicedyrektor. "Absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego, historyk, kończył wydział historyczno-filozoficzny, był aktywnym uczestnikiem opozycji w Krakowie, między innymi z tego tytułu był jednym ze współorganizatorów Urzędu Ochrony Państwa - pierwszej służby specjalnej w wolnej Polsce" - mówił premier o Sienkiewiczu.

Jak dodał, jest to człowiek spoza bieżącej polityki i jego bliski współpracownik od kilkunastu lat. "Był także doradcą i bliskim współpracownikiem Macieja Płażyńskiego, wykładowcą Akademii Obrony Narodowej (...) jest dzisiaj członkiem Rady Centralnego Ośrodka Szkolenia Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego" - mówił Tusk.

Szef rządu zapowiedział, że w rozporządzeniu przekaże nowemu ministrowi spraw wewnętrznych kompetencje dotyczące służb specjalnych. "Do tej pory sprawował te funkcje - w moim imieniu - minister Jacek Cichocki. Od tej pory będzie zajmował się tym Bartłomiej Sienkiewicz" - wyjaśnił.

Premier powiedział też, że z wyprzedzeniem poinformował o swoich decyzjach - dotyczących zmian w rządzie - prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Pytany, czy reforma służb specjalnych, nad którą pracował Cichocki, będzie kontynuowana, odparł: "Warto zaznaczyć, że ministrowie - Cichocki i przyszły minister Bartłomiej Sienkiewicz - są jakby z tej samej szkoły. Przez długie lata w różnych miejscach bardzo blisko ze sobą współpracowali".

"Co do zasadniczego kierunku zmian zakładamy, że (Sienkiewicz) będzie kontynuował prace rozpoczęte przez ministra Cichockiego. Dotyczy to także Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Tu należy oczekiwać kontynuacji tych projektów wstępnie opisywanych przez ministra Cichockiego" - powiedział Tusk.

Premier zapewnił, że Sienkiewicz będzie miał pełną swobodę, jeśli chodzi o rekomendacje personalne dotyczące ministerstwa i służb.

Tusk zapowiedział ponadto, że w połowie roku należy się spodziewać "dużej renowacji" Rady Ministrów. Jak mówił, "z całą pewnością latem do takiego poważnego przeglądu i - co za tym idzie - prawdopodobnie także do zmian w rządzie - dojdzie". Tusk dodał, że wynika to z jego gruntownego przekonania, że - ponieważ wielu ministrów pracuje z nim od pięciu, prawie sześciu lat - "czasami zmiany potrzebne są choćby po to, by budować nową synergię, nawet jeśli niekoniecznie krytycznie ocenia się pracę konkretnych ministrów".

"I dlatego proszę tych wszystkich, którzy tak niecierpliwie wypatrywali jakiegoś trzęsienia ziemi czy wielkiej rewolucji kadrowej, o tę cierpliwość" - apelował szef rządu.

Dopytywany, czy minister skarbu Mikołaj Budzanowski w związku z kłopotami LOT-u ma obawiać się o swój fotel, czy też może "spać spokojnie", premier odpowiedział, że nie wie, jak śpią jego ministrowie, ale generalnie nie jest to praca sprzyjająca spokojnemu snowi. "Wcale bym się nie zdziwił, gdyby minister Budzanowski też czasami miał kłopoty z zaśnięciem, ale to się każdemu zdarza w tej pracy" - dodał.

Jak przypomniał, wskazał kwestię LOT-u, jako pewien test na sprawność resortu i ministra skarbu. "Nie dlatego, żebym uznawał, że nie ma ważniejszych spraw od LOT-u, ale dlatego, że mam przekonanie, że w tej sprawie wiele osób, wiele rzeczy zawaliło" - zaznaczył szef rządu.

"Nie spodziewajcie się w związku z tym decyzji (w sprawie Budzanowskiego - PAP) dziś czy za tydzień, ale zegar tyka, czas biegnie, minister o tym wie" - podkreślił Tusk.

Premier przekonywał też, że nie przewidział, iż zapowiedziane przez niego w zeszłym tygodniu zmiany w rządzie, wywołają aż tyle "sensacyjnych spekulacji" w mediach. "Uznałem za rzecz dość oczywistą, że jeśli rezygnuje ze swojej funkcji szef Komitetu Stałego Rady Ministrów, szef kancelarii premiera, minister konstytucyjny, to te miejsca nie zostaną puste i oczywiście powoduje (to) kolejne zmiany. Dlatego te spekulacje medialne na pewno przerosły rzeczywiste plany" - powiedział szef rządu.

Jak zauważył, ani razu nie powiedział na konferencji prasowej w zeszłym tygodniu - na której zapowiedział zmiany w rządzie - o odwołaniu czy dymisji któregoś ministra. "Mówiłem o zmianach dalej idących niż tylko odejście ministra Arabskiego, te zmiany polegają na objęciu innych funkcji i awansie" - zaznaczył Tusk.

"Jeśli macie jakieś wyrzuty sumienia, że jakoś skrzywdziliście moich ministrów, domyślając się komu głowa spadnie, to już nie mój problem" - mówił premier do dziennikarzy. Jak podkreślił, ministrowie nie mieli żadnych wątpliwości, co do jego intencji.

"Uważam się za osobę kompetentną w tym, czym się zajmuję jako prezes Rady Ministrów, (ale) nie jestem w żadnym wypadku specjalistą, jeśli chodzi o zachowanie się mediów" - powiedział premier. (PAP)

laz/ mrr/ son/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)