Jako dobrą i słuszną określają przedstawiciele największych związków zawodowych działających w oświacie wtorkową decyzję rządu, by obniżanie wieku obowiązku szkolnego w pierwszych trzech latach reformy było "dobrowolne i pilotażowe".
"ZNP od początku opowiadał się za tym by reformę przystopować, wręcz spowolnić, po to by można było poprzez pilotaż sprawdzić, czy jesteśmy przygotowani pod względem materialnym, organizacyjnym i mentalnościowym, głównie chodzi o rodziców, do tak ważnej zmiany jak obniżenie wieku obowiązku szkolnego" - powiedział PAP prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz.
"Dobrze się stało, że przyczyny obiektywne, konieczność oszczędności, spowodowały, iż rząd zdecydował się na pilotaż, a nie od razu na skok na głęboką wodę" - dodał.
Z kolei przewodniczący Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" Stefan Kubowicz powiedział, że "wręcz się cieszy z decyzji rządu".
Według niego, do przyjęcia dzieci 6-letnich nie są przygotowane szkoły, do wcześniejszego rozpoczęcia nauki nie są również przygotowane same dzieci. Jego zdaniem, decyzji rządu można było się spodziewać, gdyż reforma oświaty nie jest dobrze przygotowywana.
Jak poinformował we wtorek na konferencji po posiedzeniu rządu minister Michał Boni, zaplanowana na ten rok rezerwa celowa na dostosowanie szkół do potrzeb dzieci 6-letnich zostanie zmniejszona z 347 mln zł do około 40 mln zł. Dodał, że na zakup sprzętu do szkół będzie można wykorzystać też nadwyżkowe środki unijne.
Według Boniego, ograniczenie środków "nie zakłóci całego procesu" obniżania wieku obowiązku szkolnego. "Planowaliśmy, że dopiero od 2012 roku całe roczniki w wieku sześciu lat będą wchodziły do szkoły" - przypomniał.(PAP)
dsr/ mok/ gma/
