Po mBanku, BPH i BZWBK pasaż handlowy otworzy we wrześniu Raiffeisen Bank – donosi „Gazeta Wyborcza”.
Jako pierwszy możliwość zakupów w sieci zaproponował w 2001 roku mBank. Najpierw na stronie banku pojawiła się lista sklepów, które akceptowały elektroniczne formy płatności mBanku. Kolejnym krokiem było założenie mSzopu, gdzie swoją ofertę pokazuje prawie 80 sklepów.
Kolejnym bankiem, który umożliwił swoim klientom robienie zakupów w sieci był BZWBK. W grudniu 2006 roku uruchomił Premiumshop24.pl, który do końca roku ma odwiedzać co miesiąc 500 tys. unikalnych użytkowników. W odróżnieniu jednak od modelu mBanku nie jest to kilkadziesiąt oddzielnych sklepów, ale jeden market, gdzie można kupić zarówno program antywirusowy, jak i kosmetyki, a za wszystko płaci się w jednej kasie – czytamy w gazecie.
_ Obroty polskiego rynku e-commerce wyniosły w 2006 roku około 5 mld złotych. _Na podobnych zasadach działa system BPH, do którego co miesiąc wchodzi 110 tys. osób. W podobny sposób będzie można robić również zakupy w otwieranym we wrześniu pasażu Raiffeisen Banku. Bank zamierza główny nacisk położyć na sprzedaż telefonów komórkowych.
Według gazety istniejące już sklepy banków stawiają przede wszystkim na produkty markowe, często ekskluzywne. Jak wynika bowiem z badań Megapanel PBI/Gemius im zasobniejsze portfele użytkowników w sieci, tym chętniej zaglądają oni na strony banków.
Model połączenia banku ze sklepem internetowym jest popularnym rozwiązaniem na Zachodzie. Banki idą wręcz dalej. Deutsche Bank w najważniejszych miastach Niemiec otworzył punkty Q110, które są połączeniem placówki bankowej ze sklepem, kawiarnią i restauracją.