Jak wynika z raportu firmy doradczej Capgemini najmniej na świecie za usługi bankowe płacą mieszkańcy krajów strefy euro i w Azji.
Z opracowania, na które powołuje się „Rzeczpospolita", wynika, że w 2006 roku banki przeciętnie zarobiły na każdym kliencie 77 euro. Zdecydowanie najtańsze są banki w strefie euro i w Azji, natomiast w pozostałych krajach europejskich, nienależących do eurolandu, jest już zdecydowanie drożej.
W krajach "trzynastki" klienci płacili bankom średnio 72 euro, a poza strefą aż 84 euro, czyli 17 proc. więcej. Sumy te dotyczą osób średnio aktywnych w korzystaniu z usług bankowych, uwzględniają również specyfikę każdego kraju, to znaczy popularność poszczególnych produktów. Pod uwagę brane były m.in. opłaty za prowadzenie rachunków, operacje gotówkowe, płatności.
W 2006 roku banki przeciętnie zarobiły na każdym kliencie 77 euro. W tym roku autorzy raportu nie ujawnili ile płaci się w poszczególnych krajach. Trudno jest więc oszacować, jak zmieniła się sytuacja w naszym kraju w porównaniu z raportem za 2005 rok, gdy w Polsce usługi bankowe były droższe niż w Europie Zachodniej.
Jak przypomina gazeta przed rokiem w eurolandzie opłaty wynosiły średnio 73 euro, a u nas 79 euro. Dysproporcje były znacznie większe w przypadku klientów najaktywniejszych - na Zachodzie musiał płacić ok. 100 euro za rok, w Polsce ponad 130 euro.
Zdaniem ekspertów w Polsce musi być drożej niż na Zachodzie. Wynika to z faktu, iż zdecydowanie rzadziej korzystamy z banków, co sprawia, że jest im trudniej obniżać koszty. Ponadto Polacy wciąż bardzo chętnie korzystają z gotówki, a wobec Internetu są niezbyt ufni, co dodatkowo podnosi koszty usług - czytamy w „Rzeczpospolitej".