Banki dwoją się i troją, by zainteresować klientów swoją ofertą. Teraz zamierzają podkupywać sobie klientów, którzy zadłużyli się na zakup mieszkań lub domów. To może oznaczać znacznie niższe raty do spłacenia, nawet o 20 - 30 procent.
Ta oferta to kredyt refinansowy, czyli po prostu nowy kredyt mieszkaniowy brany na spłatę poprzedniego. Z roku na rok warunki udzielania kredytów są korzystniejsze, a zatem osoba, która zadłużała się kilka lat temu, dziś z pewnością jest w stanie znaleźć lepszy produkt.
ZOBACZ TAKŻE:
Porównaj oferty kredytów konsolidacyjnych
"Pokazuje to przykład: jeśli mamy do spłaty 200 tys. zł kredytu oprocentowanego na 5,5 proc. zaciągniętego na 25 lat, to płacimy ratę w wysokości 1228 zł" - czytamy w "Dzienniku". Gazeta dodaje, że po zrefinansowaniu pożyczki i zmianie oprocentowania np. na 3,1 proc., rata zmniejszy się do 960 zł. Daje to aż 268 zł oszczędności miesięcznie, czyli 3216 zł rocznie. Przez cały okres spłaty zaoszczędzimy więc 80 tysiecy 480 złotych.
Zdaniem Tomasza Grynia, dyrektora departamentu rynku hipotecznego w ING Banku Śląskim, to jeszcze nie koniec korzyści, bo kredyt refinansowy najlepsze dni ma dopiero przed sobą. "Ten produkt istnieje tak naprawdę od dwóch lat. I od razu cieszył się powodzeniem. Nic dziwnego, skoro po zrefinansowaniu rata może spaść nawet o 20-30 proc." - zaznacza.
ZOBACZ TAKŻE:
Porównaj oferty kredytów hipotecznych
Pierwsze oznaki wabienia klientów kredytem refinansowym już widać na rynku. W firmie Expander sprzedaż takich pożyczek w czerwcu 2006 roku stanowiła 2,5 proc. sumy wszystkich kredytów hipotecznych. W grudniu było to już 5 procent. "Nic dziwnego, bo banki dwoją się i troją, by zainteresować klientów swoją ofertą" - czytamy w "Dzienniku".