Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Senat klepnął bubel prawny

0
Podziel się:

Senat przyjął bez żadnych poprawek ustawę o nadzorze nad rynkiem finansowym. Eksperci ostrzegają: nowe przepisy mogą wprowadzić na rynku chaos.

Senat klepnął bubel prawny

"Rzeczpospolita" krytykuje przyjętą przez Senat ustawę o nadzorze nad rynkiem finansowym. Dziennik pisze, że projekt może wprowadzić chaos i zdaniem specjalistów nie jest potrzebny.

Projekt ustawy trafił do Senackiej Komisji Gospodarki Narodowej przed tygodniem. Komisja przekazała ustawę pod głosowanie bez wprowadzenia jakichkolwiek zmian, mimo, że senatorowie chcieli wprowadzić pewne korekty. Istotne propozycje zmian miało też Biuro Legislacyjne Kancelarii Senatu.

Gazeta zwraca uwagę na wady artykułu, który zmienia prawo bankowe w taki sposób, że działalność banków, oddziałów i przedstawicielstw banków zagranicznych oraz oddziałów i przedstawicielstw instytucji kredytowych będzie podlegać nadzorowi sprawowanemu przez Komisję Nadzoru Finansowego. Ma ona zacząć działać dwa tygodnie po wejściu w życie ustawy. Tymczasem inny artykuł stanowi, że przepisy określające zakres działania KNF w odniesieniu do nadzoru bankowego "stosuje się od 1 stycznia 2008 roku".

Obecna konstrukcja zapisów oznacza więc, że banki będą mogły wybierać, do kogo będą się zwracać w sprawach związanych ze swoją działalnością. Mogą kontaktować się z istniejącą już Komisją Nadzoru Bankowego lub nową Komisją Nadzoru Finansowego.

Z kolei Europejski Bank Centralny o proponowanych zmianach pisze m.in.:

"W skład komisji nadzoru bankowego wchodziliby członkowie wykonujący swój mandat z urzędu, tj. w wyniku powołania na odpowiednie stanowisko publiczne, znajdowaliby się oni w mniejszości – członkami tymi byliby - Prezes NBP, Generalny Inspektor Nadzoru Bankowego, Prezes Zarządu Bankowego Funduszu Gwarancyjnego oraz Przewodniczący Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, jak również Minister Finansów w przypadku jego bezpośredniego uczestnictwa w pracach komisji. Pozostałych sześciu członków, w tym przewodniczący komisji, byliby przedstawicielami nominujących ich instytucji, przy czym mogliby być w każdej chwili odwołani."

EBC zauważa, że projektowana ustawa nie wymaga odpowiedniej wiedzy specjalistycznej od takich członków komisji, jak również nie zapewnia ochrony przed występowaniem konfliktu interesów. ( …) Przyjmowane przepisy powinny zapewniać operacyjną niezależność organu, zgodną z międzynarodowymi standardami niezależności operacyjnej organów nadzoru bankowego.

Prezes EBC Jean -Claude Trichet pragnie potwierdzić swoją bardzo pozytywną ocenę obecnego modelu relacji instytucjonalnych w zakresie nadzoru w Polsce, w którym bardzo efektywnie wykorzystywane są możliwości wzajemnego wspierania się w swych działaniach przez Komisje Nadzoru Bankowego oraz NBP.

EBC stwierdza, iż każda podejmowana w tym zakresie reforma, powinna mieć na celu utrzymanie efektywności polskiego systemu nadzoru oraz zapewnienie jego sprawnego działania.Europejski Bank Centralny konsekwentnie opowiada się za zagwarantowaniem udziału banków centralnych w wykonywaniu nadzoru ostrożnościowego.

| KOMENTARZ |
| --- |
| * *

Arkadiusz Droździel, Money.pl Tempo prac nad ustawą powołującą supernadzór finansowy było iście sprinterskie. Projekt ustawy wpłynął do Sejmu 7 czerwca, a już 21 lipca przegłosowali go posłowie. Senat był jeszcze szybszy – senatorom wystarczyło tylko dwa dni na zapoznanie i przegłosowanie ustawy. Można zadać pytanie: dlaczego członkowie izby wyższej parlamentu, których nadrzędnym zadaniem jest wyłapywanie i poprawianie błędów w tworzonym przez posłów prawie, tak bezkrytycznie zachowali się tym razem? Przecież senaccy eksperci przedstawili szeroki katalog sprzeczności i uchybień w ustawie. Senatorowie nie zmienili nic ponieważ wiązałoby się to z przymusem ponownego głosowania nad ustawą w Sejmie. A tam jak wiadomo sytuacja jest bardzo płynna. Koalicjanci mogliby zażądać jakiegoś ustępstwa lub kolejnych stołków za ponowne poparcie ustawy. A tak PiS, mający większość w Senacie zakończył proces legislacyjny. Teraz projekt trafi do prezydenta,
który go zapewne podpisze bez zbędnych ceregieli. Pozostaje jeszcze jednak zasadniczy problem – co zrobić z błędami w ustawie. No cóż zapewne nie po raz pierwszy w historii polskiego parlamentaryzmu będziemy mieli do czynienia z sytuacją, że ustawa, która ledwo weszła w życie, zostanie znowelizowana. Z tym o tyle będzie łatwiej, że zawsze można zaszantażować koalicjantów lub opozycję, że nie głosowanie za poprawkami, usuwającymi błędy, jest przyzwoleniem na psucie prawa. |

banki
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)