Jeśli sąd uzna, że bank Millennium bezprawnie przelicza wysokość rat za pomocą kursu dowolnej wysokości, takie praktyki trafią do rejestru klauzul niedozwolonych, * *UOKiK będzie mógł dotkliwie karać za nie wszystkie banki, *a w rezultacie jest szansa, że raty kredytów przestaną wreszcie być przez banki pompowane.*
na zdjęciu Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel, prezes UOKiK* *
_ Spread _, czyli różnica pomiędzy ceną waluty w kupnie i sprzedaży jest od dawna zmorą wszystkich kredytobiorców, którzy zadłużyli się w obcych walutach.Im wyższy, tym większa rata kredytu.
Tym sposobem koszt kredytu może wzrosnąć nawet o kilka procent. Najwyższy _ spread _ może dać bankowi zarobić na tym manewrze nawet nieco ponad 8 procent. Najniższy - Analitycy wskazują, że banki między sobą handlują walutami ze _ spread'em _ rzędu pół grosza, a klientom aplikują nawet 30 razy wyższy!nieco ponad 2 procent. W ubiegłym roku, szacowane wpływy z tego tytułu w całym sektorze bankowym znacznie przekroczyły miliard złotych.
W przypadku kredytu na 300 tys. złotych oprocentowanego na ok. 4 proc. miesięczna rata może wzrosnąć z uwagi na wysoki _ spread _nawet o 120 złotych, a całkowite zadłużenie o 42 tys. złotych!
Średnio rata takiego kredytu bez _ spreadu _wyniosłaby ok. 1490 złotych. Póki co trzeba płacić - w optymistycznej wersji - 1470 zł, a w banku o wysokiej różnicy kursowej - nawet 1550 złotych.
Nic poza umową kredytową nie reguluje w tym zakresie działania banków. Często nawet sama umowa nie przedstawia mechanizmu jego naliczania. Tak było w przypadku Millenium. Kredytobiorcy o cenie waluty dowiedzieć się mogli w zasadzie post factum, sprawdzając kurs w bankowej tabeli.
UOKiK nie jest pierwszym, który występuje w obronie klientów przeciw nienormowanym opłatom kursowym. Pierwszy był KNF. Pod koniec minionego roku nakazał bankom informować o istnieniu, sposobie naliczania i wysokości tej opłaty.
Drugi krok w stronę uwolnienia kredytobiorców od kursu waluty narzuconego przez bank poczyniono w połowie tego roku. Przyjmując tzw. Rekomendację S II Komisja Nadzoru Finansowego zezwoliła klientom spłacanie rat w obcej walucie.
Okazało się jednak, że banki sprytnie zablokowały tę możliwość. Żeby spłacić ratę zanosząc do banku franki czy euro, trzeba bowiem podpisać stosowny aneks do umowy i wpłacić wysoką prowizję.