Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Agata Kołodziej
Agata Kołodziej
|

Ludzie powinni przestać kupować dywany. Inaczej ziemia pogrąży się w śmieciach

91
Podziel się:

Ludzkość co roku wyrzuca do śmieci ponad miliard dolarów. To żywność, elektrośmieci czy plastik, które powinny być powtórnie wykorzystane zamiast zatruwać ziemię. - Czy naprawdę potrzebujemy posiadać dywan na własność? A może lepiej byłoby go wypożyczyć i do końca życia nie kupić już ani jednego dywanu? - zastanawiali się w Davos paneliści, proponując zupełnie nowy model konsumpcji.

- Dywany są właściwie niemożliwe do recyklingu, bo produkuje się je z wielu różnych surowców tak ze sobą splątanych - mówiono na jednym z paneli w Davos. Rozwiązanie tego problemu? Wypożyczalnie dywanów.
- Dywany są właściwie niemożliwe do recyklingu, bo produkuje się je z wielu różnych surowców tak ze sobą splątanych - mówiono na jednym z paneli w Davos. Rozwiązanie tego problemu? Wypożyczalnie dywanów. (Dawid Chalimoniuk / Agencja Gazeta)

Ludzkość co roku wyrzuca do śmieci ponad bilion dolarów. To żywność, elektrośmieci czy plastik, które powinny być powtórnie wykorzystane zamiast zatruwać ziemię. - Czy naprawdę potrzebujemy posiadać dywan na własność? A może lepiej byłoby go wypożyczyć i do końca życia nie kupić już ani jednego dywanu? - zastanawiali się w Davos paneliści, proponując zupełnie nowy model konsumpcji.

Każdego roku do oceanów i mórz trafia 8 mln ton plastikowych śmieci. Właściwie nie ma już miejsca na ziemi wolnego od plastiku, bowiem w ubiegłym roku naukowcy odkryli plastikowe włókna w przewodzie pokarmowym ryb żyjących w najgłębszych częściach oceanu, które dotąd wydawały się nietknięte przez człowieka.

A to dopiero wierzchołek góry lodowej, bo 95 proc. tych odpadów pochodzi zaledwie z dziesięciu największych rzek na świecie. A co z pozostałym plastikiem, który ludzkość produkuje na potęgę? Co z elektroniką i żywnością, którą również nie tylko zaśmiecamy sobie świat, ale po prostu marnujemy, jednocześnie tracąc co roku 1,15 bln dolarów?

Czy ludzkość naprawdę na to stać? Co zrobić, żebyśmy za chwilę nie udusili się od tych śmieci? Tę kwestię podnoszono także w trakcie World Economic Forum.

**Milenialsi nie chcą krwi na rękach**

- Jeśli produkcja jakiegoś towaru, szczególnie luksusowego, spowodowała śmierć 50 osób, dziś milenialsi tego nie kupią. A kiedyś przecież to dla konsumentów nie miało takiego znaczenia - mówiła w Davos Privahini Bradoo – założycielka i prezes BlueOak Resources Inc., firmy zajmującej się recyklingiem e-odpadów.

- Świat się zmienia. Zmienia się technologia, ale i postawy i zachowania ludzi, a w efekcie również modele biznesowe – dodała.

Zobacz także: Zobacz też: Andrzej Duda w Davos: Google planuje rozwijać działalność w Polsce

Problem w tym, że zmiany w zachowaniach konsumentów i działaniach firm, ciągle postępują zbyt wolno. Znacznie szybciej góra śmieci zatruwająca ludzkość.

- Potrzebne są działa polityków, to oni są motorami zmiany. Biznes zawsze wybiera to, co tańsze tu i teraz, a my musimy stawiać na rozwiązania lepsze długoterminowo - podkreślała Privahini Bradoo.

**Jak stać się drugą Rwandą?**

Jednym z niewielu miejsc na świecie, w których się to udało, jest jednocześnie jeden z najbiedniejszych krajów na świecie – Rwanda.

- Na tamtejszych ulicach nie ma ani jednego papierka, ani jednej wyplutej gumy do żucia. To jedno z najczystszych miejsc na ziemi - mówił Erik Solheim, dyrektor Programu Środowiskowego ONZ (UNEP).

Jak to możliwe? - To zasługa prezydenta. To on zaangażował się osobiście i powtarzał ludziom: "sprzątajcie we własnym domu, sprzątajcie we własnym ogrodzie". I podziałało - wyjaśniał Erik Solheim. - To jedno z najważniejszych zadań dla każdego rządu - podkreślał Solheim.

Według niego są trzy konieczne czynniki, które mogą spowodować, że zaczniemy zmieniać świat, przestając dławić się odpadami:

  • po pierwsze rządy muszą wprowadzić regulacje rynków;
  • po drugie sami obywatele muszą wywierać naciski, potrzebna jest presja społeczna;
  • po trzecie niezbędny jest sektor prywatny, który musi się zaangażować, bo to on stoi za wszelkimi innowacjami.

- Dopiero połączenie tych trzech czynników może stworzyć siłę, która zmieni świat - podkreślał Erik Solheim.

Chiny, które m.in. ze względu na wielkość populacji, są jednym z największych trucicieli świata, dorzucają jeszcze jeden pomysł.

- Nasz rząd robi wiele, żeby jak najwięcej surowców było wykorzystanych ponownie, ale to ciągle za mało. Konieczne są zachęty fiskalne dla lokalnych rządów, dla prywatnych biznesów, żeby osiągnąć efekt - mówił w Davos Liu Dashan, przewodniczący i sekretarz Komitetu Partii z Chińskiej Grupy ds. Zachowania Energii i Ochrony Środowiska (CECEP).

**Circular economy**

- To nieprawda, że to obcy przylatują nocą z Marsa i przywożą na ziemię molekuły - żartował Feike Sybesma, prezes duńskiej firmy Royal DSM NV. - Sami sobie tworzymy coraz więcej śmieci, bo coraz więcej konsumujemy - dodał.

Jego zdaniem ludzkość stworzyła system, który w uproszczeniu wygląda tak: wywozimy z Afryki surowce potrzebne do produkcji choćby telefonów komórkowych, a gdy te się zużyją, wywozimy je z powrotem do Afryki, ale już jako śmieci. - To taka circular economy, tylko że w błędnym tego słowa znaczeniu - mówił Feike Sybesma.

Jak to zmienić? Trzeba przede wszystkim przebudować łańcuch dostaw. - Najlepszym przykładem jest rynek dywanów w USA. Dywany są właściwie niemożliwe do recyklingu, bo produkuje się je z wielu różnych surowców tak ze sobą splątanych, że ich oddzielenie jest praktycznie niemożliwe. W efekcie są wyrzucane i tworzą góry śmieci. A wystarczyłoby je produkować tylko z jednego typu surowca. Wtedy można byłoby je utylizować tak, by ze zużytych produkować nowe - mówił Feike Sybesma.

- Drugim sposobem jest zmiana sposobu konsumpcji i to już trochę widać wśród milenialsów. No bo czy naprawdę potrzebujemy posiadać dywan na własność? A może lepiej byłoby go wypożyczyć i do końca życia nie kupować już ani jednego dywanu? – pytał Sybesma. Wtedy to producent dywanów byłby odpowiedzialny za jego recykling nieszkodliwy dla środowiska.

Model leasingu proponuje również Privahini Bradoo. – Kiedy Apple sprzedaje nam telefony, stare modele spowalnia, żebyśmy jak najszybciej kupili kolejny, nowszy model. A gdyby leasingował nam telefon? Wtedy przecież firma działałby dokładnie odwrotnie, przedłużałaby żywotność swoich produktów, bo byłoby to bardziej opłacalne - wyjaśniała Bradoo zajmująca się e-odpadami. - Kluczowa w tej dyskusji jest długość życia przedmiotów i urządzeń - dodała.

- Doskonałym przykładem, że to może działać, są rowery miejskie. Powinniśmy ten system przenieść również na inne branże i dziedziny życia – wtórował Erik Solheim z ONZ.

**Śmiecenie nic nie kosztuje**

Zachęty do odzyskiwania odpadów to tylko jedno rozwiązanie, drugim są kary.

- Jest coś złego w naszym modelu działania, że czujemy się wolni, że możemy wyrzucać śmiecić i nikt nie czuje się za to odpowiedzialny - mówił Erik Solheim z ONZ.

- Śmieci są za darmo. Rządy mówią nam: możecie śmiecić i zatruwać kolejne pokolenia. Tymczasem dwutlenek węgla nie powinien być wyrzucany do atmosfery za darmo - dodał.

To samo zresztą dotyczy również żywności. - Moi dziadkowie z Norwegii nigdy niczego nie wyrzucali, łącznie z jedzeniem, bo to po prostu było nieetyczne. Dziś ta etyka nie obowiązuje, więc to rządy muszą tego zakazać - proponował Solheim.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(91)
ass teras
6 lat temu
no wreszcie i podatek od co2 w wydychanym powietrzu, starczy nawet na 1000+
czyt.
6 lat temu
Pani Agato, a widziała Pani kiedyś dywan z wełny ?
sdfsdf
6 lat temu
Tak właśnie myślę, dodatkowo tłuszcza powinna gnieździć się w malutkich komórkach by nie zajmować zbyt wiele miejsca co zatrzyma rozlewanie się miast i degradowanie krajobrazu, dzięki temu panowie lepsi będą mieli ładne widoczki ze swoich willi.
Takitam
6 lat temu
A co z wyznawcami Allaha? Przecież to najwięksi dywaniarze na świecie?
M
6 lat temu
Ludzie powinni przestać kupować i używać wszystko co z plastiku.
...
Następna strona