Rząd zderzył się ze ścianą. Inflacja zjada pieniądze dla emerytów
Waloryzacja emerytur nie nadąża za inflacją - alarmuje "Fakt". Dziennik wskazuje, że tegoroczne podwyżki świadczeń dla seniorów są zjadane przez wzrost cen. W przypadku osób otrzymujących przed waloryzacją 2800 zł brutto inflacja pochłonęła aż 370,72 zł.
Minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg
Jak podał Główny Urząd Statystyczny, ceny towarów i usług konsumpcyjnych w czerwcu 2023 r. wzrosły rok do roku o 11,5 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem nie zmieniły się.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Głodowe emerytury dzisiejszych 30-latków. "Jedna trzecia z nas dostanie najniższe świadczenie"
Waloryzacja emerytur a inflacja
Dziennik "Fakt" wskazuje, że szczególnie mocno wzrost cen odczuwają seniorzy. Jak czytamy, przeprowadzona w tym roku waloryzacja świadczeń nie nadąża za inflacją.
Rząd nie raz chwalił się, że w tym roku mocno podnosi świadczenia. Podwyżki wyniosły co najmniej 14,8 proc. - i tę miały zagwarantowane osoby z bardzo niskimi emeryturami (do minimalnego świadczenia czyli 1588,44 zł) oraz wszyscy seniorzy otrzymujący powyżej 1800 zł brutto. W ich przypadku jednak rozpędzona inflacja pochłonęła cały zysk z waloryzacji - pisze "Fakt".
Jak wylicza dziennik, osoba otrzymująca 2800 zł brutto przed waloryzacją, po podwyższeniu świadczenia dostaje 2839,42 zł netto. Miesięczny zysk w związku z waloryzacją wyniósł 327,42 zł netto. Inflacja pochłonęła jednak aż 370,72 zł.
O nieco lepszej sytuacji mogą mówić emeryci dostający świadczenia w przedziale 1588,44-1800 zł brutto. Otrzymali oni podwyżki kwotowe w wysokości 250 zł brutto. Przy świadczeniu w kwocie 1683,50 zł netto po waloryzacji, miesięczny zysk wyniósł 227,50 zł. W tym przypadku inflacja zjadła 220,02 zł.
Na kolejną waloryzację seniorzy poczekają do marca 2024 r.
