Od przyszłego roku będzie można więcej wpłacać na indywidualne konta emerytalne. Przyjęty wczoraj przez rząd projekt nowelizacji ustawy umożliwia również wypłatę części pieniędzy z IKE bez jednoczesnego zerwania umowy.
Zbieranie pieniędzy w ramach IKE niewiele różni się od zwykłego oszczędzania lub inwestowania (w fundusze czy bezpośrednio na giełdzie)
. Ma jednak jeden plus - zyski zwolnione są z tzw. podatku Belki.
Jak pisze _ Gazeta Prawna _, osoby oszczędzające w III filarze będą mogły ulokować na koncie ponad 9,5 tys. złotych rocznie. Obecnie górna granica wpłat wynosi 4055,12 zł. Rząd tym samym chce zachęcić do dobrowolnego oszczędzania na IKE.
_ - Wyższe limity nie spowodują wzrostu liczby oszczędzających _ - twierdzi jednak Marcin Wojewódka, radca prawny. Dodaje też, że większość osób nie wykorzystuje nawet połowy obecnego limitu_ . - Realną zachętą do oszczędzania byłoby zwolnienie z opodatkowania środków gromadzonych na IKE _ - mówi Wojewódka dla _ Gazety Prawnej _.
ZOBACZ TAKŻE:
Istotną zmianą będzie możliwość wypłaty części pieniędzy z IKE. Nie spowoduje to rozwiązania umowy, jak było dotychczas. Od wypłacanej kwoty trzeba będzie jednak zapłacić podatek od dochodów kapitałowych -podaje dziennik.
IKE powstały w 2004 roku i miały wesprzeć III filar ubezpieczeń emerytalnych. Prognozy rządu zakładały, że do 2005 roku w IKE będzie miało oszczędności od 2 do 3 mln Polaków. Jednak w 2007 roku zaledwie 915 tys. osób miało takie konta.
Według symulacji Money.pl, młody człowiek inwestujący w fundusze w ramach IKE po 100 złotych miesięcznie, może w chwili przejścia na emeryturę uzbierać 840 tysięcy złotych. Gdyby inwestował poza IKE, miałby 150 tysięcy złotych mniej - tyle musiałby oddać fiskusowi (szczegóły obliczeń przeczytasz klikając tutaj)
.
Według oficjalnie stosowanych obliczeń, emerytura z dwóch obowiązkowych filarów będzie stanowiła 40-50 procent ostatniej pensji w przypadku kobiet i 50-60 procent w przypadku mężczyzn. Dla zobrazowania: jeśli dziś według nowego systemu na emeryturę przechodziłaby kobieta zarabiająca na poziomie średniej krajowej (3200 złotych brutto) dostałaby 1280 złotych emerytury, a mężczyzna 1,9 tys. złotych.