"Ceny na światowych rynkach, wskutek ograniczenia popytu na towary i usługi oraz zagrożenie recesją będą prawdopodobnie rosły zdecydowanie wolniej lub nawet spadały. Podobny mechanizm dominować będzie na krajowym rynku. Jednak w miarę ograniczania skali zachorowań i powrotu społeczeństw do normalnego życia, odłożony z powodu kwarantanny popyt odradzać się będzie szybciej niż podaż. Przedsiębiorcy będą potrzebowali czasu na uruchomienie dostaw niezbędnych do produkcji, część z nich zapewne zechce odbić sobie poniesione straty ustalając wyższe ceny. Ten okresowy brak równowagi, może przyczynić się do nasilenia tendencji inflacyjnych" - czytamy w raporcie.
W stosunku do poprzedniego miesiąca zmniejszył się nieco odsetek firm planujących w najbliższym czasie podniesienie cen, jednak nadal utrzymuje się blisko 18-proc. przewaga przedsiębiorstw zamierzających podnosić ceny nad tymi firmami, które w najbliższym czasie planują ceny obniżyć, zwróciło uwagę Biuro.
"Nie mniejsze obawy związane ze wzrostem cen wyrażają przedstawiciele gospodarstw domowych. W ciągu ostatnich trzech miesięcy znacząco zwiększył się odsetek konsumentów spodziewających się szybszego niż dotychczas wzrostu cen. Ponad połowa ankietowanych konsumentów uważa, że ceny w najbliższym czasie będą rosły szybciej lub co najmniej tak szybko jak dotychczas" - czytamy także.
Odsetek wykorzystania mocy produkcyjnych pozostaje na wysokim, około 80% poziomie, co przy zapaści inwestycyjnej sektora prywatnego powoduj zwiększone koszty ich eksploatacji, napraw i konserwacji, podano także.
"Wskaźnik cen surowców publikowany przez IMF obniżył się głównie za sprawą niższych cen ropy naftowej. Od końca ubiegłego roku obserwujemy natomiast umiarkowany wzrost cen żywności" - podsumowało BIEC.