Indie wyciągają rękę do Putina. Tak ogrywają USA
Eksporterzy ukrywają pochodzenie rosyjskiej ropy, mieszając ją z innymi surowcami i ukrywając jej pochodzenie — donosi "Wall Street Journal". Według dziennika główną rolę w tym procederze odgrywają indyjskie rafinerie, dzięki którym Rosji udało się znacznie zwiększyć eksport ropy.
Według dziennika podmioty handlujące tańszą, rosyjską ropą stosują różne zabiegi, by ominąć amerykańskie sankcje lub uniknąć wysokich kosztów ubezpieczenia i transportu dostaw. Jednym z nich jest używanie rosyjskiej ropy, która przechodzi przez indyjskie rafinerie. Mieszają one rosyjską ropę z ropą innego pochodzenia przy produkcji paliw i innych produktów. W ten sposób dostawy z takimi produktami trafiły do portów w Nowym Jorku i New Jersey, wbrew zakazowi importu rosyjskiej ropy, wykorzystując potencjalne luki w sankcjach.
"Wall Street Journal" informuje, że są też przypadki, gdzie statki transportujące rosyjską ropę lub produkty pochodne dokonują transferu ropy na inne statki na pełnym morzu. W ten sposób rosyjska ropa ma być transportowana m.in. do Chin i Europy Zachodniej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Niestabilny rynek paliw. "Te ceny zostaną z nami na dłużej"
Jak ustalił "WSJ", jednym z kluczowych hubów handlu rosyjską ropą stały się Indie, które od początku rosyjskiej inwazji zaczęły importować surowiec na dużą skalę, zwiększając dostawy z 30 tys. do 800 tys. baryłek dziennie. To pozwoliło Rosji na przywrócenie poziomu eksportu ropy niemal do poziomu sprzed inwazji.
USA na początku marca wprowadziły zakaz importu rosyjskiej ropy i skroplonego gazu ziemnego. - Amerykanie zadadzą kolejny, silny cios machinie wojennej Putina — tak mówił, uzasadniając tę decyzję prezydent USA Joe Biden.
Na początku tego tygodnia unijnym przywódcom udało się po wielu tygodniach rozmów porozumieć w kwestii zakazu importu rosyjskiej ropy. Natychmiast UE ma odciąć się od dwóch trzecich dostaw surowca, a do końca roku import ma zmniejszyć się o ok. 90 proc.