Trochę danych makro, trochę wyników spółek, a na koniec wystąpienie szefa FED, będą dziś mieszać w głowach inwestorów. Wynik przesądzi o trendzie na WIG20.
Ku mojemu zaskoczeniu sesja w USA zakończyła się dobrze. Dow Jones zyskał 1,45 proc., S&P 1,36 proc. a Nasdaq 2,32 procent. Ten ostatni dostał bodźca w postaci zapowiedzi firmy Applied Materials, która produkuje maszyny m.in. do budowy ekranów LCD, że zamówienia w tym kwartale wzrosną o 5 proc. - więcej niż przewidywali ekonomiści.
Oliwy do ognia na Nasdaq dodaje również, stająca się pomału legendą, walka o Yahoo!. Tym razem Wall Street Journal doniósł, że spółka prowadzi rozmowy z News Corp. o połączeniu sił. Przecieki nie dziwią, gdy założymy, że Microsoftowi przejęcie portalu byłoby bardzo na rękę.
Dziś poznamy bardzo ważne dane z Europy: dynamikę PKB w Eurolandzie oraz we Francji i Niemczech. GPW z reguły nie reaguje mocno na europejskie dane, jednak te akurat mogą mieć kluczowy wpływ na handel w Unii, co w pierwszej połowie sesji przełoży się na parkiet w Warszawie. Pod warunkiem jednak, że będzie zaskoczenie. Według mnie - dane będą słabe, ale zgodne z przewidywaniami - rynek powinien mieć już je zdyskontowane (a może miał to jeszcze kilka dni temu?).
Polscy inwestorzy będą mieli zresztą o wiele więcej chaosu w głowach. Dziś mały wysyp wyników kwartalnych, w tym m.in. KGHM oraz PKO BP. Te akurat mogą posterować nieco WIG20, pod warunkiem, że pojawią się przed otwarciem. Miniony kwartał najprawdopodobniej był udany dla obydwu spółek: miedź nie taniała specjalnie, a banki wykorzystywały jeszcze ostatnie podmuchy hossy.
O 16 natomiast meritum dnia - czyli kolejne wystąpienie Bena Bernanke. Umysły inwestorów będą mocno pracować nad interpretacją co autor miał na myśli. Jakiekolwiek jednak słowa nie będą - ich znaczenie będzie miało charakter krótkoterminowy.
Wszystko to przełoży się na kolejny dzień walki WIG20 nad wyraźnym przebiciem 3100 punktów ( z groszami). Wczoraj udało się pobić lokalny szczyt na 3071 punktów. Batalia jest o tyle ważna, że poziomy owe to ostatnie (czy jak kto woli - pierwsze) zniesienie Fibonacciego wyznaczone od 12 grudnia 2007 roku. Przebicie będzie oznaczać silny sygnał wzrostowy - myślę, że raczej do 3250 pkt. z późniejszą korektą.