Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Siwek
|

Bessa wyznacza rytm

0
Podziel się:

Wydarzenia na warszawskim parkiecie, podobnie zresztą, jak na światowych giełdach, rozgrywają się w rytmie bessy – każda zła wiadomość wywołuje negatywne reakcje posiadaczy akcji.

Bessa wyznacza rytm

Wydarzenia na warszawskim parkiecie, podobnie zresztą, jak na światowych giełdach, rozgrywają się w rytmie bessy - każda zła wiadomość wywołuje negatywne reakcje posiadaczy akcji.

Widać trudności z przełamywaniem oporów, natomiast wsparcia pokonywane są ze sporą łatwością. Ostatni tydzień pozostawił nas z przekonaniem, że poprawa notowań, jaka miała miejsce w pierwszej połowie minionego tygodnia był jedynie ruchem powrotnym do wcześniej przebitych wsparć - na S&P 500 stanowił je marcowy dołek, na MSCI EM styczniowy dołek.

Nasz WIG wykonał ruch powrotny w stronę psychologicznej bariery 40 tys. pkt. Nie widać na razie żadnych przesłanek wskazujących na trwałą poprawę koniunktury. W dalszym ciągu napływają negatywne sygnały ze sfer najbardziej istotnych dla inwestorów w ostatnich tygodniach, czyli dotyczące presji inflacyjnej, spowolnienia gospodarczego oraz kryzysu finansowego.

W piątek znów dostaliśmy porcję ważnych wiadomości z tych sfer. Indyjska inflacja dalej rosła (do 11,9%, najwyższego poziomu od 13 lat). To jest istotne dla oceny globalnych perspektyw, że Indie są jednym z najważniejszych rynków wschodzących.

Z ankiety Uniwersytetu Michigan, towarzyszącej indeksowi zaufania, wynikało, że konsumenci w USA oczekują osiągnięcia przez inflację poziomu 5,3% wobec 5,1% miesiąc wcześniej. Sam wskaźnik nastrojów wypadł nieco lepiej od oczekiwań, ale nie zmienia to faktu, że poprawa była symboliczna.

Dobrym przykładem obecnych kłopotów, które w coraz większym stopniu dotyczą rynków wschodzących jest z jednej strony spadek tempa wzrostu produkcji przemysłowej w Indiach do najniższego poziomu w ostatnich 6 latach i groźba obniżenia ratingu dla tego kraju przez Standard&Poor's do poziomu spekulacyjnego, a z drugiej kolejna podwyżka stóp procentowych w Rosji.

Widać, że problemy objawiają się w coraz większej ilości państw - w części z nich już są wyraźnie widoczne (głównie w Europie i Azji), w części rysują się dopiero na horyzoncie (głównie Ameryka Łacińska i Rosja). Coraz trudniej znaleźć miejsca, które byłyby bezpieczne do inwestowania.

Odnośnie do branży finansowej martwiły głównie nadal amerykańskie Fannie Mae i Freddie Mac, co do których pojawiają się obawy przed bankructwem i stąd nerwowe reakcje na informacje o tym, że amerykańskie władze przejęcie tych spółek traktują jako jedną z opcji, a nie najpoważniejszą z nich.

Nasza giełda spada już od sześciu kolejnych tygodni. Tak długie serie zdarzają się rzadko, więc nadzieje na to, że kolejny zakończy się dodatnim bilansem są uzasadnione. Jedyny w historii naszej giełdy 10-tygodniowy spadek miał miejsce na koniec bessy z lat 2000-2002. Z jednej strony pokazuje to, że bazowanie na nadziejach opartych jedynie na tym, że mam 6 tygodni zniżek, może być złudne. Z drugiej, przekonuje, że wydłużanie takiej serii zbliżałoby nas do końca wyprzedaży.

Piątkowy zwrot notowań w USA w drugiej fazie sesji niczego nie przesądza. Takie sytuacje zdarzają się dość często. Najważniejsze jest, czy mają kontynuację na kolejnych sesjach. Jeśli nie to szybko pojawia się rozczarowanie i w konsekwencji dalszy ruch w dół.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)