Miniony tydzień nie przyniósł zasadniczej zmiany obrazu rynku. We wtorek na pierwszej sesji po długim weekendzie amerykański indeks Nasdaq po raz pierwszy znalazł się w tym roku powyżej poziomu z 31 grudnia 2002. Inwestorzy przychylili się do spekulacji której podstawą było założenie, że sprawa Iraku może doczekać się rozwiązania dyplomatycznego. Następne dni sprowadziły inwestorów na ziemię . Prezydent USA, George Bush powiedział, że masowe demonstracje antywojenne nie odciągną go od zamiarów rozbrojenia Iraku, nawet przy użyciu siły. Z pojawiających się w ostatnim czasie sygnałów wynika, że Biały Dom chce uzyskać mandat do akcji zbrojnej w postaci stosownego zapisu w kolejnej rezolucji ONZ. Coraz częściej pojawiają się głosy, że za rozpoczęciem działań zbrojnych w pierwszych dniach marca przemawiają warunki klimatyczne. Według sekretarza obrony USA, Donalda Rumsfelda siły zgromadzone w rejonie Zatoki Perskiej wystarczą już do przeprowadzenia ataku na Irak. Na wieść o tym cena baryłki skoczyła do 36
dolarów. Na rynek trafiło także kilka danych dotyczących amerykańskiej gospodarki. Niestety nie było one pocieszające. Bardziej niż oczekiwano wzrosła liczba nowo zarejestrowanych bezrobotnych. Liczba osób ubiegających się po raz pierwszy o zasiłek wzrosła w ubiegłym tygodniu w USA do 402 tys. z 381 tys., podczas gdy analitycy prognozowali wzrost jedynie do 382 tys. Ceny produkcji sprzedanej przemysłu w USA wzrosły w styczniu o 1,6 procent. Była to najwyższa zwyżka od stycznia 1990 roku. Również deficyt handlowy okazał się rekordowo wysoki. Ostatnie dni spędzały sen z powiek także inwestorom, którzy operują na giełdach Europy. Drugi co do wielkości bank Niemiec, HVB Group poinformował, że w czwartym kwartale 2002 roku jego strata brutto wyniosła 1,085 miliarda euro i była znacznie gorsza niż oczekiwano. Ponadto Deutsche Telekom zapowiedział emisję obligacji zamiennych na kwotę ponad dwóch miliardów euro, co również zostało negatywnie odebrane przez rynek. Po tych informacjach niemiecki DAX w środę i czwartek
poniósł dotkliwe straty.
Warszawski parkiet w tym tygodniu dryfował bez określonego kierunku. Nastroje inwestorów pogorszyła wiadomość resortu skarbu, który ogłosił plany dokapitalizowania Stoczni Gdynia akcjami TPSA. OFE nie otrzymały od ZUS-u należnych składek, więc nie można było liczyć na nowy zastrzyk świeżego kapitału. Zresztą w tym tygodniu instytucje finansowe były bardziej zajęte przetargiem pięcioletnich obligacji o czym świadczy duży popyt na te papiery (5,2 mld zł wobec oferty Skarbu Państwa 2 mld zł). W środę GUS podał dane dotyczące styczniowej produkcji przemysłowej w Polsce. Wzrosła ona w ujęciu rocznym o 4,2% ale już m/m spadła o 5,9%. Inwestorzy podeszli obojętnie do tych danych ponieważ pokrywały się one z wcześniejszymi oczekiwaniami. Natomiast niepokojącą sprawą jest kolejny wzrost bezrobocia, który w styczniu osiągnął 18,7%. Najsmutniejszym w tym wszystkim jest fakt, że rząd nie ma konkretnego pomysłu na rozwiązanie tego problemu. Odkładanie potrzebnych reform nie wróży
nic dobrego na przyszłość. Ostatnie zapowiedzi Ministerstwa Finansów dotyczące uproszczenia systemu podatkowego mimo, że wzbudzają pewne nadzieje to jednak są przyjmowane z dużą dozą podejrzliwości.
