Oczywiście polskie dane nie mają bezpośredniego przełożenia na notowania, ale w dłuższym okresie wpływu na poziom cen aktywów nie można zaprzeczyć. Tym bardziej więc cieszy wzrost sprzedaży detalicznej o 6,6 proc. rok do roku, czyli więcej niż tego oczekiwano. Spadło również bezrobocie, ale tutaj niespodzianki nie było. Zaskoczeniem za to była publikacja wskaźnika Ifo, który kontynuuje wspinaczkę, mimo przeciwnych rokowań analityków.
Same notowania rozpoczęły się neutralnie i pierwsza część dnia przebiegała pod znakiem konsolidacji. Potem jednak wraz z biegiem czasu nastoje się poprawiały, a wraz z nimi podnosiły się indeksy na świecie. Dobry humor inwestorów w szczególności próbowano tłumaczyć publikacją dynamiki zamówień na dobra trwałego użytku z wyłączeniem środków transportu. Dane owszem okazały się niezłe, ale wzrost na rynku obserwowano już wcześniej. Nie zahamowała go ostatnia publikacja, która już rozczarowała. Chodzi o sprzedaż domów na rynku pierwotnym, która utrzymuje się na ekstremalnie niskim poziomie. Ostatecznie dzień zakończyliśmy zwyżką o ponad 1 proc.