Na pierwszych dwóch sesjach tygodnia problemy te odzwierciedlone były jedynie przez niegroźny ruch boczny, lecz w końcówce tygodnia rynek ugiął się pod własnym ciężarem i mimo dobrych nastrojów zewnętrznych przyszła chwila dla niedźwiedzi.
Wymowa tygodnia na GPW jest wyraźnie negatywna i należy spodziewać się, że podaż nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, a co za tym idzie na najbliższych sesjach powinniśmy zobaczyć niższe poziomy indeksu największych spółek. Minimalny zasięg dla spadków to 1627 punktów, czyli ostatni lokalny dołek indeksu.
Realizacja krótkoterminowego spadkowego scenariusza na GPW będzie w dużej mierze zależała od nastrojów na rynkach bazowych. Ostatnie tygodnie w wykonaniu indeksów amerykańskich to wzrosty przybierające kształt formacji klina zwyżkującego, co wskazuje na możliwe wyczerpywanie się potencjału kupujących. Możliwe, że ewentualna przecena w USA pogłębi tendencję spadkową na naszym rynku, choć z drugiej strony utrzymanie się indeksów z Wall Street na wysokich poziomach będzie na nas działało stabilizująco.
Niezależnie od tego, jak będzie przebiegała rozpoczęta w piątek korekta (w mojej ocenie przydałaby się dłuższa fala konsolidacji na niższych poziomach), dzięki bardzo udanym dwóm miesiącom na GPW można założyć, że głębsze spadki można wykorzystać do zakupów, pamiętając oczywiście o zleceniach obronnych.
ZOBACZ TAKŻE: