Czas na test majowego dna

Początek piątkowej sesji nie wskazywał na późniejsze załamanie. Bilans dwóch dni na Wall Street wypadł dodatnio i GPW po czwartkowym święcie równała do stawki. Dzień rozpoczął się zatem od 24pkt. zwyżki Udany start ustawił rynek ponad szczytem z poniedziałku (2401pkt.). Nowe maksima ruchu wzrostowego nie wyzwoliły jednak chęci do zakupów. Zgodnie z podejrzeniami, ważniejsze okazały się silne opory wzbudzające należyty respekt wśród byków i skutecznie powstrzymujące ich ambicje. W rezultacie kurs dość szybko powrócił pod poziom 2400pkt., a nieudana próba wybicia obróciła się przeciwko optymistom. Reszta sesji upływała już po dyktando sprzedających, którzy po złamaniu krótkoterminowego trendu wzrostowego szybko znaleźli się przy minimach kilkudniowej konsolidacji (2342pkt.). Słabe dane z amerykańskiego rynku pracy zmiotły wsparcie i rynek opadł do formacji podwójnego dna z końca maja, która zdołała powstrzymać dalszą przecenę. Pierwszy tydzień czerwca zamknął się na wysokości 2324pkt., a 56pkt. strata (2,35%)
wyraźnie ukazuje kto dominował na warszawskim parkiecie. Podobnie jak wysokie, pomimo długiego weekendu, obroty.

Zeszły tydzień zaczął się dla byków optymistycznie, ale posiadacze długich pozycji kończyli go w zgoła odmiennych nastrojach. Początkowo, po wyczerpaniu potencjału prowzrostowej formacji podwójnego dna, rynek utkwił pod silnymi oporami w dość płytkiej korekcie. Opory przetrwały i popyt przegrał walkę o przedłużenie zwyżki. Piątkowa sesja zakończyła kilkudniowy okres niezdecydowania, wyraźnie korektę pogłębiając i grożąc końcem krótkoterminowych wzrostów. Na wykresie intradayowym zarysowała się formacja odwrócenia, która sugerowała test wsparcia na wysokości podwójnego dana i już w piątek test ów się rozpoczął. Skutecznie broniła się wprawdzie już linia szyi na wysokości 2309pkt., ale to raczej dopiero początek byczych problemów. Szczytowa formacja wskazuje na minimalny spadek cen do luki hossy z 26 maja (2257-2271pkt.).

Wobec porażki kupujących średnioterminowy obraz rynku nadal jest rysowany przez krótką stronę rynku. Dominująca tendencją pozostał ponad półtoramiesięczny trend spadkowy, a najbliższa przyszłość może przynieść jego potwierdzenie i kontynuację. Sygnałem będzie załamanie wsparć wyznaczanych przez majowe minima (2224pkt.) oraz długoterminową linię wsparcia, na której rynek kilkakrotnie opierał się w chwilach swej słabości (niższa czerwona linia na wykresie). Taki rozwój wypadków byłby realizacją negatywnego scenariusza, który zakładał chwilowy charakter odbicia, każąc go traktować jako ruch powrotny do przełamanych wcześniej barier. Póki podwójne dno nie zostanie pokonane, byki mogą mieć nadzieję na odwrócenie niekorzystnych wskazań.

W piątkowy wieczór Wall Street zachwiała się po wieściach z Budapesztu, nad ranem głęboka przecena pogrążyła rynki azjatyckie. Dzisiaj możemy zatem oczekiwać pierwszej odsłony batalii o wsparcia. Jeżeli otwarcie wypadnie poniżej 2300pkt., kurs wbije się w formację podwójnego dna. Niżej bronić winna się luka na 2257-2271pkt. i oczywiście minima formacji przy 2224pkt. Załamanie tych wsparć byłoby bardzo złym sygnałem dla dłuższej perspektywy i doprowadzi zapewne do testu lutowych dołków (2166-2174pkt.).

Obrona majowych minimów jest teraz najważniejszym zadaniem popytu. Do rozjaśnienia układu technicznego droga jest bardzo daleka. Pierwszym sukcesem byłby powrót ponad poziom 2342pkt., istotne przeszkody leżą jednak dużo wyżej i poza dzisiejszymi możliwościami popytu. Na wykresie intraday zaznaczone są opory wyznaczane przez lokalne wierzchołki (2407, 2423pkt.). Do tego dorzucić trzeba jeszcze linię złamanego długoterminowego trendu wzrostowego (zielony kolor, ok. 2420pkt.) oraz półtoramiesięczny trend spadkowy (niebieska linia, ok. 2460pkt.).