Sporym zaskoczeniem okazał się też trzeci i zarazem ostatni odczyt dotyczący wzrostu PKB w USA w I kwartale, który wyniósł 2,7 proc., zamiast oczekiwanych 3 procent. Efekt był taki, że indeksy na giełdach w Londynie i Paryżu straciły po ok. 1 proc., natomiast we Frankfurcie spadki sięgnęły 0,73 procent.
Sytuacja na GPW w piątek wyglądała dużo lepiej niż na innych giełdach w Europie. Indeks WIG20 zakończył sesję na poziomie 2337 punktów, a na zamknięciu zyskał 0,51 proc.. Wskaźnik dużych spółek wzrost zawdzięcza głównie dobrej postawie akcji spółki KGHM, a także banku PKO BP. Udany koniec tygodnia zaliczył również złoty. Nasza waluta umocniła się w niewielkim stopniu w stosunku do euro i dolara.
Kurs EUR/PLN znalazł się na poziomie 4,11 zł, a USD/PLN 3,33 zł. Na rynku surowcowym warto odnotować mocny wzrost cen ropy, która podrożała w piątek o ponad 3 proc., za baryłkę należało zapłacić ponad 79 dolarów.
Niewielkim zwyżkami zakończyła się piątkowa sesja na Wall Street. Inwestorzy nie najgorzej odebrali dane o ustaleniu wersji ustawy dotyczącej reformy systemu finansowego, który zaostrza regulacje banków. Optymizmu dodał również fakt lepszego od oczekiwań odczytu indeksu nastrojów amerykańskich konsumentów opracowany przez Uniwersytet Michigan. Indeks S&P500 zyskał na zamknięciu 0,29 proc.. Dzisiaj rano dla odmiany większość giełd w Azji zanotowała spadki. Tamtejsi inwestorzy byli rozczarowani szczytem G-20, który nie utwierdził ich w przekonaniu o sile ożywienia gospodarczego na świecie. Japoński indeks Nikkei 225 stracił 0,45 procent.
Sytuacja na giełdach nadal nie wygląda zbyt optymistycznie. Poza zbliżającym się końcem pierwszego półrocza, która może przynieść proces _ window dressing _ nie widać zbyt wielu argumentów do wzrostów. Na GPW indeks WIG20 dzielnie broni się przed spadkiem poniżej 2300 punktów, ale informacje z innych krajów naszego regionu nie zachęcają do kupowania akcji na naszym parkiecie. Dodatkowo przed nami okres wakacyjny, który także nie pomaga rynkom, byki stoją więc przed trudnym zadaniem.