Poprawa koniunktury zapoczątkowana w poprzednim tygodniu, powinna być kontynuowana w najbliższych dniach. Dlatego też poniedziałkowa sesja na GPW ma duże szanse rozpocząć się od wzrostów. Scenariusz ten mocno wspierają wyraźne wzrosty na azjatyckich parkietach.
Podobnie jak to miało miejsce przed weekendem, podstawowym zagrożeniem dla wzrostów, ale równocześnie istotnym czynnikiem wzmacniającym wzrosty, są wyniki publikowane przez amerykańskie spółki. Zwłaszcza z sektora finansowego. Dziś wyniki opublikuje Bank of America.
W dniu dzisiejszym wyniki kwartalne opublikuje również Bank Millennium, otwierając sezon publikacji wyników w Polsce (konferencja banku dla inwestorów i analityków zaplanowana jest na godzinę 15-tą). Gdyby wyniki mocno odstawały od konsensusu, to mogą one mieć wpływ na cały sektor bankowy notowany na GPW, tym samym wpływając na sytuację giełdową.
Poprzedni tydzień na warszawskim parkiecie był przełomowy. Wyrysowana na wykresie WIG20 w kompresji tygodniowej, świecowa formacja młota, w połączeniu z najwyższym od siedmiu lat wyprzedaniem i skuteczną obroną 50 proc. zniesienia ostatniej kilkuletniej hossy, stanowi istotną poprawę sytuacji technicznej. To może zwiastować silniejszą, trwającą nawet kilka tygodni korektę.
Tezę o wzrostowej korekcie, której pierwszym celem w przypadku indeksu WIG20 jest poziom 2600 pkt., bardzo mocno wspiera sytuacja na Wall Street. Zwrot indeksu S&P500 z psychologicznego wsparcia na poziomie 1200 pkt., jaki miał miejsce w minionym tygodniu, w połączeniu z dużym obrotami, silnym wyprzedaniem, długą białą świecą ze środy, czy też wstępnymi sygnałami kupna na wskaźnikach, stanowią zapowiedź zwyżki do minimum 1293 pkt. (38,2 proc. zniesienie impulsu spadkowego 19 maj-15 lipca br.). Taki ruch musi natomiast znaleźć odwzorowanie w zachowaniu warszawskiej giełdy.
Innym czynnikiem pozwalającym na umiarkowany optymizm w ocenie najbliższej przyszłości na giełdach, jest zdecydowany zwrot na rynku ropy.
Obserwowaną na GPW poprawę koniunktury, póki co należy traktować tylko i wyłącznie jako ruch korekcyjny, którego głównym beneficjentem będą najbardziej płynne, a co za tym idzie, największe spółki. Nawet gdyby ostatnie minima WIG20 miały okazać się minimami bessy, to przed powrotem średnioterminowych wzrostów, konieczne jest wcześniej ,,ubijanie dna".