*Jak długo dobre nastroje utrzymają się na GPW, będzie zależało nie tylko od naszych inwestorów. Na razie przewagę zyskali optymiści. *
Środowa sesja za Oceanem zakończyła się w wyśmienitych nastrojach. Nastąpiło mocne odreagowanie wcześniejszych spadków. Inwestorom sprzyjało, zwłaszcza w drugiej części sesji, pojawienie się porcji lepszych wyników za IV kwartał oraz pozytywnych prognoz na 2009 rok. Silne wzrosty notowały zwłaszcza banki, które zostały dzień wcześniej mocno przecenione.
Inną ważną kwestią, nie tylko dla amerykańskich inwestorów, jest plan gospodarczy walki z kryzysem. Według zapewnień kandydata na sekretarza skarbu program ten ma zostać przedstawiony za kilka tygodni. Czas pokaże czy tego terminu uda się dotrzymać. Im szybciej określone działania zostaną podjęte, tym większa szansa wyprowadzenia gospodarki na prostą.
Na pozytywne doniesienia z amerykańskiego rynku nasi inwestorzy zareagowali już wczoraj w końcówce sesji. Indeksy wyraźnie zyskały. Dzięki temu udało się oddalić niebezpieczeństwo przebicia listopadowych dołków.
Należy jednak pamiętać, że sytuacja na rynkach zmienia się ostatnio dość dynamicznie. Główne indeksy naszego rynku akcji będą wciąż mocno się wahać w rytmie wydarzeń zza Oceanu, zwłaszcza tego co odkryją przed inwestorami spółki publikujące wyniki za IV kwartał.
Część inwestorów w Warszawie już powoli przygotowuje się na to czym mogą zaskoczyć rodzime spółki, rozpoczynając grę pod wyniki. Do tej pory prognozy analityków oraz dane napływające z samych spółek nie wróżyły niczego dobrego. Coraz więcej podmiotów, zwłaszcza tych mających duży wpływ na wskaźniki naszego rynku, już odczuwa spowolnienie w gospodarce. Oznacza to, że kolejne kwartały dla dużej grupy spółek będą bardzo trudne i należy się liczyć z pogorszeniem dotychczasowych rezultatów. Wciąż nierozstrzygniętą kwestią pozostaje skala osłabienia wzrostu gospodarczego w 2009 roku.
ZOBACZ TAKŻE: